Opinia rzecznika jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić, ale może też wydać zupełnie inny wyrok. "W przypadku kopalni mających powierzchnię porównywalną do powierzchni kopalni Turów istnieje, ze względu na sam ich charakter, prawdopodobieństwo spowodowania znaczących skutków w środowisku i muszą one bezwzględnie podlegać ocenie ich oddziaływania na środowisko" - stwierdził Priit Pikamäe rzecznik generalny TSUE w opinii.Ponadto rzecznik generalny TSUE stwierdził, że "Polska dopuściła się naruszenia prawa Unii ze względu na to, że podała tę koncesję do wiadomości Czech dopiero pięć miesięcy po jej przyjęciu, a i to w niekompletny sposób". Jego zdaniem "taki brak opublikowania stanowi naruszenie obowiązku zapewnienia publicznego dostępu do pozwoleń mających znaczny wpływ na środowisko albo poprzez ich bezpośrednią publikację, albo opublikowanie informacji o tym, gdzie społeczeństwo może wystąpić o udostępnienie takiego pozwolenia". Sprawa kopalni Turów. TSUE będzie dalej procedować Tymczasem nieoficjalnie wiadomo, że polscy i czescy negocjatorzy porozumieli się w sprawie kopalni Turów, a polski rząd w trybie obiegowym przyjął treść porozumienia. Do Pragi udał się premier Mateusz Morawiecki. Jak informuje Dorota Bawołek, korespondentka Polsat News, "pomimo wstępnego porozumienia pomiędzy Polską a Czechami w sprawie Turowa, TSUE będzie dalej procedował sprawę do momentu wycofania skargi przez Pragę". Skarga do TSUE przeciwko Polsce Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2022r. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował. ZOBACZ: Co dalej z konfliktem wokół Turowa? Niczego nie można być pewnym20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza.