Do konfrontacji demonstrantów w Thousand Oaks, leżącego około 40 mil od centrum Los Angeles, doszło w niedzielę. Paul Kessler, który jest Żydem, wyszedł na ulicę, aby wyrazić poparcie dla Izraela, który od miesiąca atakuje Palestynę w odpowiedzi na terrorystyczną napaść bojowników Hamasu. Na drodze manifestantów pojawili się konkurencyjni zwolennicy wolnej Palestyny. W trakcie ostrej wymiany zdań doszło do tragedii. Podczas sprzeczki 69-letni Kessler upadł na chodnik, uderzając o niego głową. Zmarł kilkanaście godzin później. Wciąż nie jest jasne, dlaczego mężczyzna stracił równowagę - według jednej wersji miał zostać uderzony w głowę megafonem, według innej miał zostać popchnięty przez uczestnika propalestyńskiego marszu. Czytaj też: Dramatyczna sytuacja w Strefie Gazy. Śmierć kilkudziesięciu pracowników ONZ Tragedia na proteście. Policja wyjaśnia śmierć 69-latka "Policja jest ostrożna ze stawianiem zarzutów. Musimy zrobić to samo i nie pozwólmy, aby stało się to iskrą, która rozpęta piekło" - apelował na Twitterze Michael Barclay, jeden z rabinów Los Angeles. Później w mediach społecznościowych zwracał uwagę, że służby mają sprzeczne informacje na temat zajścia. Przesłuchano także podejrzanego, którego zidentyfikowano po nagraniach i zdjęciach krążących w mediach społecznościowych. Ponadto Barclay przekazał, że policja nie ma nagrań z wydarzeń poprzedzających upadek Paula Kesslera. Według lokalnej telewizji NBC4 na telefonie zmarłego 69-latka znajduje się wideo z kłótni, a policja obecnie pracuje nad jego odblokowaniem. Sekcja zwłok Paula Kesslera wykazała, że przyczyną śmierci był "uraz głowy spowodowany tępym narzędziem wskazującym na zabójstwo". Tragiczny incydent w Thousand Oak wywołała niepokój wśród społeczności żydowskiej w południowej Kalifornii, a część z liderów wyraziła oburzenie. Organizacje prożydowskie domagają się bezpieczeństwa "Żądamy bezpieczeństwa, nie będziemy tolerować przemocy wobec naszej społeczności i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości" - przekazała w oświadczeniu dla "Los Angeles Times" Federacja Żydowska Wielkiego Los Angeles. Z kolei Liga Przeciwko Zniesławieniom wezwała organy ścigania do wszczęcia dokładnego dochodzenia w celu ustalenia, kto jest odpowiedzialny za ostatnie wydarzenia. Wojna w Izraelu wybuchła 7 października po tym, jak uzbrojeni bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael. W kierunku bliskowschodniego sąsiada w jednym momencie wystrzelono setki rakiet, bojownicy muzułmańscy wtargnęli także na terytorium odwiecznego wroga i porwali setki osób. Na ulicach wielu europejskich oraz światowych stolic dochodzi do demonstracji zarówno zwolenników, jak i przeciwników działań wojennych obu stron sporu. Część z nich ma burzliwy przebieg. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!