Pytany o to, czy Polacy mają powody, by bać się o swoje bezpieczeństwo, mówi: "Widząc rosyjską interwencję na Krymie, każdy w Europie ma prawo czuć się zaniepokojony. Jednak Polacy nie muszą bać się o swoje bezpieczeństwo. Nie straszmy ich wojną." Jak zapewnia szef MON, zarzuty Putina pod adresem Polski dotyczące szkolenia bojowników z Majdanu są absurdalne. "Rosji nie podoba się aktywizowanie przez Polskę społeczności międzynarodowej, Unii Europejskiej i NATO w sprawie Ukrainy. Putin chciał publicznie napiętnować Polskę" - mówi "Rzeczpospolitej" Siemoniak. Na pytanie "Rzeczpospolitej" o to, jak szybko sojusz północnoatlantycki będzie w stanie zareagować, gdyby doszło do bezpośredniego zagrożenia Polski ze strony Rosji, szef MON wyjaśnia: "W sprawie zagrożonej Turcji NATO potrafiło zareagować bardzo szybko, sojusznicy skierowali na granicę turecko-syryjską środki obrony powietrznej. Mechanizmy wojskowe są w Sojuszu bardzo sprawne, oczywiście do aktywnych działań potrzeba politycznych decyzji sojuszników, też naszej. Nie zapominajmy, że NATO to nie zewnętrzna organizacja, to też my". "Abecadło każdego polskiego polityka to nigdy więcej nie dopuścić, aby powtórzyła się sytuacja z września 1939 r. Wspominałem już o naszej obecności NATO i UE, budowaniu z najbliższymi sąsiadami ścisłych relacji w dziedzinie bezpieczeństwa, jesteśmy tu aktywni wobec państw Grupy Wyszehradzkiej, Litwy, Łotwy, Estonii, Szwecji, Finlandii, Rumunii. Ale kluczowe jest to, co robimy sami dla własnej obronności. A więc modernizacja i najwyższy poziom motywacji i wyszkolenia naszych żołnierzy" - uważa Siemoniak.