Scholz przeciw większym wydatkom na wojsko. "Niedojrzałe"
- Ten pomysł wydaje mi się nieco niedojrzały (...). Kto za to zapłaci? - pyta publicznie Olaf Scholz, który w lutowych wyborach będzie walczył o utrzymanie władzy w Niemczech. To reakcja na propozycję ministra gospodarki, a zarazem kandydata Zielonych na urząd kanclerza. dotyczącą podniesienia wydatków na obronność do 3,5 proc. PKB. Zdaniem kanclerza pomysł ten jest "nieco niedojrzały".
- Ten pomysł wydaje mi się nieco niedojrzały. Prawie podwojenie budżetu obronnego - z niecałych 80 do 140 mld euro bez określenia na co te pieniądze mają zostać wydane i skąd mają pochodzić. Kto zapłaci ten rachunek? Obywatele - mówił w rozmowie z tygodnikiem "Stern" kanclerz Niemiec.
W ten sposób Olaf Scholz odniósł się do propozycji ministra gospodarki, a zarazem kandydata Zielonych na szefa rządu. Robert Habeck w rozmowie z "Der Spiegel" postulował stopniowe zwiększenie finansowania armii do poziomu 3,5 proc. PKB w najbliższych latach.
- Musimy wydawać prawie dwa razy więcej na obronę, żeby Putin nie odważył się nas zaatakować - wskazał. Według tzw. Spitzenkandidata Zielonych - na podstawie jego doświadczenia rządowego i kontaktów z MON - "wciąż istnieją rezerwy i elementy, które można wykorzystać" do spełnienia ambitnego celu 3,5 proc.
Niemcy. Scholz wzywał do "Zeitenwende". Pierwsza taka sytuacja w historii kraju
- Ostatecznie jednak tak dużą sumę można sfinansować jedynie w formie pożyczek, niezależnie od tego, co mówi w tej sprawie chadecja i inni. Oczywiście pożyczkę trzeba kiedyś spłacić - dodał Habeck.
"Der Spiegel" przypomina, że mimo krytycznego podejścia do pomysłu dotychczasowego koalicjanta, to Olaf Scholz trzy dni po wybuchu wojny w Ukrainie wzywał w Budenstagu do "Zeitenwende" (niem. epokowa zmiana). Plan zakładał stworzenie jednorazowego funduszu w wysokości 100 mld euro na potrzeby unowocześnienia Bundeswehry.
Trzy miesiące po wygłoszeniu przemówienia centroprawicowa opozycja w Bundestagu połączyła siły z koalicją rządzącą, aby zmienić konstytucję i podnieść limit zadłużenia państwa. Była to pierwsza taka decyzja w historii RFN.
Niemcy wybierają. Jest nowy sondaż
Wybory parlamentarne w Niemczech odbędą się 23 lutego - zgodnie z najnowszym sondażem Instytutu INSA dla gazety "Bild am Sonntag" liderem jest chadecja (CDU/CSU) z wynikiem 31 proc.
Na drugim miejscu znalazła się skrajnie prawicowa AfD (20 proc.), a podium domyka SPD (16 proc.). Swoją reprezentację w Bundestagu mieliby także: Zieloni (13 proc.) oraz Sojusz Sahry Wagenknecht (7 proc.). Pod progiem znalazły się: FDP (4 proc.) oraz Partia Lewicy (3 proc.).
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!