"Tylko razem możemy doprowadzić do zmiany; ani wy sami, ani ja sam nie możemy tego zrobić" - powiedział prezydent do jednego z manifestantów. Iohannis zapewnił też obywateli, że weźmie pod uwagę ich zdanie podczas konsultacji z nowym premierem w sprawie utworzenia rządu. Od wtorku tysiące Rumunów zbiera się na bezprecedensowe w tym kraju demonstracje, które doprowadziły do dymisji dotychczasowego szefa rządu Victora Ponty. W niedzielę kolejne cztery ofiary pożaru - który był bezpośrednią przyczyną protestów - zmarły w wyniku odniesionych obrażeń, m.in. ciężkich poparzeń czy problemów z układem oddechowym. Wciąż 100 rannych pozostaje w szpitalu, 40 z nich jest w stanie ciężkim. Do tragedii doszło w nocy z 30 na 31 października w klubie podczas pokazu pirotechnicznego na koncercie. W sobotę prokuratorzy zajmujący się walką z korupcją poinformowali o aresztowaniu mera bukareszteńskiej dzielnicy, w której mieści się lokal. Według nich mer zezwolił klubowi na działalność, mimo braku dopuszczenia lokalu do użytku przez straż pożarną. Trzech właścicieli klubu aresztowano 2 listopada pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci.