Rezolucja ws. Kosowa ustępstwem wobec Rosji
Nowy projekt rezolucji ONZ ws. Kosowa, w którym nie pada słowo "niepodległość" dla prowincji i który przewiduje cztery miesiące na dalsze negocjacje serbsko-kosowskie, jest wyraźnym ustępstwem wobec Rosji sprzeciwiającej się oderwaniu Kosowa od Serbii - wynika z tekstu uzyskanego przez agencję Reutera.
Dokument, który nie dotarł jeszcze do wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa przewiduje zakończenie misji ONZ w Kosowie i wprowadza na jej miejsce europejski nadzór nad prowincją. Te elementy zawarte były w oenzetowskim planie Marttiego Ahtisaariego dla Kosowa, jednak projekt nowej rezolucji wyklucza wprowadzenie tego planu w całości.
Europejscy wysłannicy wierzą, że te nowe propozycje zmierzają w kierunku niepodległości dla Kosowa, nawet jeśli ten termin nie pada w nowym projekcie. Jednak niektórzy dyplomaci są zdania, że będzie jeszcze druga rezolucja aprobująca inne punkty planu Ahtisaariego, w tym prawo Kosowa do przystąpienia do organizacji międzynarodowych.
Nowy projekt jest kolejną próbą uzyskania zgody ze strony Rosji na niepodległość Kosowa. Moskwa twierdzi jednak, że nie może do niej dojść bez zgody Serbii. Belgrad nie chce słyszeć o odłączeniu się Kosowa.
Z Rosją zgadzają się Chiny, a także częściowo Indonezja i RPA - niestali członkowie Rady. Rosja i Chiny mają prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Rosja pod koniec czerwca odrzuciła kolejny już, czwarty projekt rezolucji, wzywający do przedłużenia o 120 dni serbsko-albańskich rozmów, które prowadzono bezowocnie przez 13 miesięcy do marca bieżącego roku. Projekt przewidywał, że jeśli po 120 dniach nie przyniosą one rezultatu, automatycznie wejdzie w życie plan nadania Kosowu kontrolowanej niepodległości.
INTERIA.PL/PAP