Przewozili prezydenta Serbii, doszło do incydentu. Auto nagle straciło koło

Z samochodu, w którym jechał prezydent Serbii Aleksandar Vuczić, nagle odpadło koło. Do sieci trafił film, na którym widać groźny incydent. Choć nikomu nic się nie stało, rząd zapowiada śledztwo. Ministrowie apelują też o wzmocnienie środków bezpieczeństwa wobec głowy państwa. Niektórzy politycy wskazują także na "wątpliwości" i "próby destabilizacji kraju".

Incydent z udziałem samochodu prezydenta Serbii
Incydent z udziałem samochodu prezydenta SerbiiFILIP STEVANOVIC/ANADOLUAFP

Do zdarzenia doszło w sobotę podczas podróży prezydenta do Mokrinu w Wojwodinie, nieopodal granicy z Rumunią i Węgrami. Na nagraniu, które trafiło do sieci, zobaczyć można, że samochód, którym wieziony jest Vuczić, porusza się środkiem jezdni. W pewnym momencie spod lewej tylnej opony zaczyna wydobywać się kurz i gruz.

Chwilę później koło odpadło. Kierowca zdołał zapanować nad pojazdem, zjechać na pobocze i bezpiecznie się zatrzymać. Jako pierwsi z samochodu wyszli ochroniarze, którzy zaczęli się i obeszli samochód. Wkrótce z auta wysiadł również sam prezydent Serbii. Na filmie zobaczyć można, że rozmawiał przez telefon.

Serbia. Z auta nagle odpadło koło. W środku prezydent Vuczić

- Czy była to, tak jak sądzę,  po prostu uszkodzona lub pęknięta opona czy coś innego, to już muszą ustalić właściwe władze. Zajmą się tym - wyjaśnił Aleksandar Vuczić, którego cytowały lokalne media.

Prezydentowi nic się nie stało. Poinformował, że przesiadł się do innego samochodu i dojechał do celu.

Zaniepokojenia incydentem nie krył premier Serbii Milosz Vuczević, który niedawno podał się do dymisji. - To szczęście, że w tym momencie z naprzeciwka nie jechał żaden pojazd. To była naprawdę fantastyczna reakcja członka Cobry (elitarna jednostka żandarmerii wojskowej, zajmująca się ochroną prezydenta od 2012 roku - przyp. red.), który prowadził auto i zareagował w sposób profesjonalny, odpowiedzialny. Aby uniknąć spekulacji, należy ustalić, jak to się stało, zwłaszcza że przydarzyło się to prezydentowi kraju - mówił w rozmowie z dziennikarzami.

Głos zabrała również serbska minister administracji państwowej i samorządu terytorialnego, Jelena Żarić Kovaczević. Wezwała do przeprowadzenia dogłębnego śledztwa, które rozwiałoby wszelkie wątpliwości w momencie, "gdy w każdy sposób podejmowane są próby destabilizacji kraju poprzez wprowadzanie sztucznie wywołanych podziałów społecznych".

Antyrządowe protesty w Serbii

W Serbii od ponad dwóch miesięcy trwają antyrządowe protesty. Studenci, do których dołączyli wkrótce pedagodzy i prawnicy, domagają się, by winni tragedii w Nowym Sadzie ponieśli odpowiedzialność. Na początku listopada runęła tam część dachu dworca kolejowego, zginęło 15 osób, a dwie zostały ciężko ranne. Demonstranci za tragedię obwiniają władze, oskarżając je o zaniedbania.

Specjaliści wskazywali, że do zdarzenia doszło na skutek przeciążenia konstrukcji. Jej powodem mogło być utworzenie stalowej konstrukcji ze szklanymi panelami, która powstała w czasie modernizacji dworca z lat 2021-2022. Rekonstrukcją budowli zajmowały się chińskie przedsiębiorstwa.

28 stycznia pod naporem protestów do dymisji podał się premier Serbii Milosz Vuczević i burmistrz Nowego Sadu.

Źródła: RTV BN, BBC

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Spięcie polityków w "Śniadaniu Rymanowskiego". Trela: Poseł Schreiber ewidentnie się nie wyspałPolsat NewsPolsat News