Według danych z najnowszego Eurobarometru, 40 proc. mieszkańców UE uważa, że sytuacja gospodarcza w ich kraju jest dobra. Na ten wynik składa się 5 proc. Europejczyków uważających, że sprawy mają się bardzo dobrze oraz 35 proc., których zdaniem jest raczej dobrze. Wspomniany 40-procentowy wynik to skok o 5 pkt proc. względem poprzedniego Eurobarometru, który został przeprowadzony w styczniu i lutym tego roku. Mimo tego, w skali całej UE wciąż przeważa jeszcze pesymistyczna ocena krajowej sytuacji gospodarczej - wskazuje tak 58 proc. badanych (44 wybrało odpowiedź "raczej źle", a 14 "bardzo źle"). Wynik ten jest jednak o 5 pkt proc. niższy niż na początku roku. Bez zmian (2 proc.) pozostał odsetek respondentów, którzy nie mają zdania w tej kwestii. Co ciekawe, Polacy, jeśli chodzi o ocenę sytuacji gospodarczej swojego kraju, wypadają lepiej niż statystyczny mieszkaniec UE. Łącznie 48 proc. naszych rodaków uważa, że ekonomicznie sprawy mają się dobrze, a niemal tyle samo (49 proc.) jest przeciwnego zdania. Z przeprowadzanego w maju i czerwcu badania płynie jednak wniosek, że w Polsce panuje większy optymizm w kwestiach finansowych niż wynosi średnia dla całej UE - wzrost pozytywnych ocen wobec badania z początku roku to w naszym kraju 8 pkt proc. Jest to trzeci ex aequo z Włochami, Hiszpanami oraz Irlandczykami wynik w całej Unii - wspomniane nacje wyprzedzają jedynie Portugalczycy (skok o 24 pkt proc.) i Duńczycy (11 pkt proc.). Lepiej od przeciętnego Europejczyka oceniamy też gospodarcze położenie Unii Europejskiej. Co dziesiąty Polak ocenia je jako bardzo dobre (wzrost o 4 pkt proc.), a kolejne 49 proc. - jako raczej dobre (+3 pkt proc.). Za raczej złe uważa je co czwarty Polak (-7 pkt proc.), a 4 proc. badanych twierdzi, że gospodarczo sprawy w UE stoją bardzo źle (-3 pkt proc.). W przypadku całej UE wyniki wyglądają nieco słabiej, bowiem średnio 45 proc. badanych ocenia sytuację gospodarczą UE pozytywnie - 4 proc. jako bardzo dobrą (+1 pkt proc.) i 41 proc. jako raczej dobrą (+4 pkt proc.). Odsetek negatywnych ocen zmniejszył się w porównaniu do Eurobarometru ze stycznia/lutego - odpowiedzi "bardzo źle" o 1 pkt proc. (z 9 proc. do 8 proc.), a "raczej źle" o 6 pkt proc. (z 42 proc. do 36 proc.). Pozytywny jak Polak? Polacy od unijnej średniej wypadają lepiej nie tylko pod tym względem. Pozytywniej oceniamy również naszą sytuację zawodową. Wskazań "bardzo dobrze" i "raczej dobrze" jest w przypadku Polski aż 65 proc., podczas gdy średnia dla wszystkich krajów UE jest o 4 pkt proc. niższa. Odpowiedzi "bardzo zła" i "raczej zła" zarówno w Polsce, jak i w przypadku średniej unijnej mamy 20 proc. Przeciętny mieszkaniec UE ocenia natomiast nieznacznie lepiej od przeciętnego Polaka sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego - przewaga odpowiedzi "bardzo dobrze" oraz "raczej dobrze" wynosi w tym przypadku 70 proc. do 67 proc. Oceny krytyczne też są tutaj niemal identyczne - 28 proc. w przypadku średniej unijnej i 29 proc. w przypadku Polski. Polacy wierzą w lepszą przyszłość Ankieterzy zapytali też Europejczyków o zapatrywania na przyszłość. Poruszyli kilka kluczowych kwestii - sytuację gospodarczą w ojczyźnie, sytuację gospodarczą w całej UE, zatrudnienie w kraju zamieszkania oraz osobistą sytuację zawodową. Polacy są też wyraźnymi optymistami, jeśli chodzi o zapatrywania na przyszłość rodzimej gospodarki w ciągu najbliższego roku. Więcej niż co piąty badany (22 proc.) uważa, że dojdzie do poprawy koniunktury (mamy tu wzrost o 6 pkt proc.), a jedna trzecia (34 proc.) społeczeństwa spodziewa się, że sytuacja utrzyma się na obecnym poziomie (skok o 3 pkt proc.). Zmiany na gorsze oczekuje 40 proc. Polaków - to wartość znacząca, ale aż o 10 pkt proc. niższa niż jeszcze w styczniu/lutym. W samej UE wyniki prezentują się dość podobnie - poprawy oczekuje 21 proc. respondentów (+2 pkt proc.), utrzymania status quo 39 proc. (+4 pkt proc.), a pogorszenia sytuacji 36 proc. (-7 pkt proc.). Mniej optymizmu Europejczycy wykazują, gdy są pytani o przyszłość unijnej gospodarki. 47 proc. mieszkańców UE uważa, że czeka nas poprawa, ale to o 5 pkt proc. mniej niż w badaniu sprzed pół roku. Odsetek pesymistów wzrósł zaś o 3 pkt proc. - z 40 proc. do 43 proc. Powiększyło się też grono osób nieposiadających zdania w tej kwestii - w styczniu było ich 8 proc., obecnie jest 10 proc.. Wśród Polaków wynik jest niemal identyczny jak w styczniu/lutym - odpowiedzi negatywnych odnotowano łącznie 43 proc. (+1 pkt proc.), a pozytywnych 47 proc. (-1 pkt proc.). Bez zmian (10 proc.) pozostała część społeczeństwa niepotrafiąca udzielić odpowiedzi na pytanie o przyszłość unijnej gospodarki. Minimalnie na plus zmieniły się przewidywania Europejczyków, jeśli chodzi o ich zawodową przyszłość w najbliższym roku. Co piąty badany (22 proc.) spodziewa się, że będzie mu pod tym względem lepiej (+2 pkt proc.), a 11 proc. uważa, że zmiana nastąpi, ale na gorsze (-1 pkt proc.). Ponad połowa badanych (56 proc.) uważa, że sprawy zawodowe pozostaną bez zmian, a co dziesiąty respondent (11 proc.) nie jest w stanie podać swoich przewidywań. Pod tym względem optymizm Polaków od początku roku wzrósł bardziej niż u przeciętnego Europejczyka, bo o 4 pkt proc., dzięki czemu 17 proc. naszych rodaków oczekuje poprawy swojej sytuacji zawodowej. O 2 pkt proc. zmalała też grupa pesymistów i wynosi obecnie 22 proc. Podobnie jak w całej UE, tak i w Polsce 56 proc. społeczeństwa nie liczy na żadne zmiany w kwestii swojej pracy. Również bez zmian w przypadku naszego kraju pozostała grupa niezdecydowanych, która nadal wynosi 5 proc. O ile przewidywania dotyczące własnej sytuacji zawodowej i u Polaków, i u Europejczyków zmieniły się minimalnie na plus, o tyle jeśli chodzi o prognozy na temat zatrudnienia we własnym kraju, to różnica w odpowiedziach jest zauważalna. W skali UE nastroje okazały się nieznacznie gorsze niż jeszcze w styczniu/lutym, natomiast w Polsce - wyraźnie lepsze. Aktualnie 22 proc. Europejczyków spodziewa się poprawy i jest to wzrost o 2 pkt proc., jednak odsetek tych, którzy oczekują pogorszenia sytuacji wzrósł jeszcze bardziej, bo o 5 pkt proc. i wynosi obecnie 27 proc. Niemal połowa badanych (46 proc.) uważa, że utrzyma się status quo (+3 pkt proc.), a 5 proc. nie potrafiło udzielić odpowiedzi na zadane pytanie (-1 pkt proc.). W przypadku Polski te dane wynosiły odpowiednio: 19 proc. (+4 pkt proc.), 31 proc. (-7 pkt proc.), 42 proc. (+2 pkt proc.) i 8 proc. (+1 pkt proc.). Wciąż boimy się inflacji i drożyzny, ale mniej niż kiedyś W najnowszym Eurobarometrze znalazły się również pytania o to, jakie zdaniem Europejczyków są obecnie największe wyzwania zarówno dla ich krajów, jak i całej UE. W obu przypadkach bezapelacyjnym numerem jeden okazała się inflacja, rosnące ceny i koszty życia. Jako wyzwanie dla UE tę odpowiedź wskazało 27 proc. Europejczyków; jako wyzwanie dla własnego kraju - aż 45 proc. Co ważne, w obu przypadkach nastąpił jednak zauważalny spadek względem badania ze stycznia/lutego. W skali UE z 32 proc. do 27 proc., a jeśli chodzi o kraj zamieszkana respondenta - z 53 proc. do 45 proc. Kolejne czołowe miejsca na liście problemów do rozwiązania w skali UE zajęły sytuacja międzynarodowa (25 proc.; spadek o 3 pkt proc.), imigracja (24 proc., wzrost o 7 pkt proc.), środowisko i zmiana klimatu (22 proc.; wzrost o 2 pkt proc.) oraz sytuacja ekonomiczna (17 proc., spadek o 1 pkt proc.). Gdy respondenci odpowiadali o wyzwaniach dla ich ojczyzn, odpowiedzi były bardzo zbliżone, chociaż różniły się kolejnościach. Po inflacji i drożyźnie dalsze miejsca zajęły sytuacja ekonomiczna (18 proc., spadek o 1 pkt proc.), środowisko i zmiana klimatu (16 proc., wzrost o 2 pkt proc.), imigracja (14 proc., wzrost o 5 pkt proc.) oraz zdrowie (14 proc., wynik bez zmian). Jak na tym tle wypadają Polacy? Jeśli chodzi o problemy trapiące UE - dość podobnie do ogółu Europejczyków. Zdecydowanym priorytetem nadal jest dla nas inflacja, drożyzna i koszty życia (32 proc., spadek o 1 pkt proc.), a na dalszych miejscach znalazły się sytuacja międzynarodowa (23 proc., spadek o 5 pkt proc.), imigracja (22 proc., wzrost o 5 pkt proc.), sytuacja ekonomiczna (16 proc., spadek o 2 pkt proc.) oraz stan finansów publicznych krajów członkowskich (14 proc., spadek o 2 pkt proc.). Gdy natomiast zapytano Polaków, jakie są najważniejsze wyzwania dla ich kraju, odpowiedzi były już nieco inne poza pierwszym miejscem, bo tutaj również inflacja, drożyzna i coraz wyższe koszty życia zostawiły daleko w tyle resztę problemów (53 proc., spadek o 7 pkt proc.). Na dalszych miejscach znalazły się sytuacja ekonomiczna (19 proc., spadek o 3 pkt proc.), zdrowie (15 proc., wzrost o 3 pkt proc.), sytuacja międzynarodowa (15 proc., spadek o 3 pkt proc.), dług publiczny (11 proc., wzrost o 3 pkt proc.) i dostawy energii (11 proc., spadek o 6 pkt proc.).