- Jeżeli Hamas myśli, że będziemy tolerować deszczyk rakiet, myli się - zapowiedział Benjamin Netanjahu w przemówieniu. Izraelski premier dodał, że odpowiedzią na "jakikolwiek wyraz agresji przeciwko społecznościom w rejonie Gazy lub innych częściach Izraela" będzie "nowy poziom siły". Szef rządu ogłosił, że operacja przeciwko terrorystom w Gazie była "wyjątkowym sukcesem". Wygraną w konflikcie ogłosił jednak wcześniej również Hamas, chociaż przedstawiciele tej palestyńskiej organizacji potwierdzili śmierć co najmniej 20 swoich członków. Izrael utrzymuje oficjalnie, że co najmniej 160 zabitych podczas ataków osób było członkami grup terrorystycznych, głównie Hamasu i Islamskiego Dżihadu. Netanjahu spotkał się jednak z kierowanymi z prawej strony sceny politycznej zarzutami, że zbyt wcześnie przerwał działania zbrojne - zauważa agencja Associated Press, uzupełniając, że chociaż rząd Izraela twierdzi, że zadał Hamasowi poważne ciosy, po raz kolejny nie był jednak w stanie powstrzymać lecących na kraj rakiet Hamas Palec będzie na spuście - To prawda, walki dzisiaj się zakończyły, ale Netanjahu i cały świat powinni wiedzieć, że nasze ręce są wciąż na spuście i będziemy nadal zwiększać możliwości stawiania oporu - powiedział w stolicy Kataru - Dausze Ezzat el-Reshiq, członek politycznego kierownictwa Hamasu. Dodał, że Hamas oczekuje także ochrony meczetu Al-Aksa na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie i zaprzestania wyrzucania Palestyńczyków z ich domów we Wschodniej Jerozolimie. Reshiq określił te warunki jako "czerwoną linię", od której zależy utrzymanie się porozumienia. - To co nastąpi po tych walkach nie będzie przypominać tego było wcześniej ponieważ naród palestyński poparł opór i wie, że właśnie poprzez stawianie oporu wyzwoli swoją ziemię i ochroni swoje święte miejsca - zagroził Reshiq. Zawieszenie broni po bombardowaniach O godz. 2 w nocy z czwartku na piątek zaczęło obowiązywać zawieszenie broni między Hamasem a Izraelem. Od 10 maja ta rządząca Strefą Gazy radykalna organizacja prowadziła ostrzał rakietowy Izraela, który odpowiadał zmasowanymi nalotami na palestyńską enklawę.W strefie Gazy w piątek nad ranem świętowały zawieszenie broni tysiące ludzi, którzy wyszli na ulice. Do podobnych spontanicznych uroczystości doszło na okupowanych terenach Wschodniej Jerozolimy i Zachodniego Brzegu Jordanu. Biden do Netanjahu ws. zawieszenia broni. "Dość wygłupów"Władze Strefy Gazy poinformowały w piątek, że ze zbombardowanych przez Izrael zawalonych tuneli uratowano kilkanaście osób i wydobyto pięć ciał. Według najnowszego bilansu w enklawie zginęły od 10 maja 243 osoby, w tym 66 dzieci, a blisko 2 tys. odniosło rany. Izrael informował o 12 ofiarach, w tym dwójce dzieci. Trwające 11 dni izraelskie naloty spowodowały znaczne straty w Strefie Gazy. W już zubożałej i osłabionej trwającą 14 lat izraelską i egipską blokadą enklawie zniszczono szkoły, ośrodki zdrowia i infrastrukturę. To Palestyńczycy stanowią również przeważającą większość ofiar konfliktu, w którym zginęło blisko 250 osób. Jedenaście dni nalotów Wystrzeliwane ze Strefy Gazy rakiety, które sparaliżowały życie w niemal całym Izraelu były uznawane przez wielu Palestyńczyków za mocną odpowiedź na to, co postrzegają jako izraelskie nadużycia w Jerozolimie - emocjonalnym centrum całego izraelsko-palestyńskiego konfliktu - komentuje agencja Associated Press. Dodaje, że wielu Palestyńczyków uważa rozejm za kosztowne, ale wyraźne zwycięstwo Hamasu nad znacznie silniejszym przeciwnikiem. Palestyna mówi o o zbrodniach wojennych. Izrael: Hamas stosuje "ludzkie tarcze"Ostatnią odsłonę konfliktu między Izraelem i Hamasem poprzedziły gwałtowne starcia palestyńskich demonstrantów z izraelską policją w Jerozolimie. Wybuchły one po zapowiedzi budowy nowych osiedli żydowskich na terenach okupowanych i - w efekcie - eksmisji ludności palestyńskiej.Jeszcze w piątek trwałość zawieszenia broni zostanie poddana próbie podczas cotygodniowych modlitw w jerozolimskim meczecie Al-Aksa, w których wezmą udział dziesiątki tysięcy Palestyńczyków - ocenia AP. Protesty podczas uroczystości mogą doprowadzić do kolejnej konfrontacji z izraelską policją i rozpocząć nowy cykl przemocy. Gwałtowne starcia palestyńskich demonstrantów z izraelskimi służbami we Wschodniej Jerozolimie, w tym w meczecie Al-Aksa, były jedną z przyczyn zakończonej obecnym porozumieniem eskalacji konfliktu.