We wtorek przez Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) przeszły ulewne deszcze i burze. W Dubaju nie widziano tak ogromnej ilości opadów od 75 lat. - Woda na największej ulicy miała ponad metr głębokości, na 11 godzin utknąłem w samochodzie obok setek innych kierowców - relacjonował mieszkaniec Dubaju Samir Saleh Din. Dubaj. Olbrzymia powódź, zalane miasta Podczas nawałnicy zginęła jedna osoba. W emiracie Ras al-Chajma na północy kraju w zalanym samochodzie odnaleziono mężczyznę, który na razie jest jedyną ofiarą powodzi. Deszcz doprowadził również do paraliżu miasta. Pod wodą znalazły się główne ulice, a otoczone autostradami poszczególne dzielnice Dubaju zostały odcięte od świata. Ponadto deszcz wdarł się do wielu domów jednorodzinnych, a nawet do mieszkań w wieżowcach. Lokalne media informują o osobach, które z powodu burzy i nieprzejezdnych dróg utknęły w biurach na ponad 30 godzin. Woda zalała też jedno z największych centrów handlowych na świecie, Dubai Mall. Z powodu ekstremalnie wysokich opadów deszczu wystąpiły ogromne utrudnienia na lotniskach. Większość lotów była znacznie opóźniona lub odwołana. Flagowy przewoźnik ZEA, Emirates, do północy w środę zamknął stanowiska do odprawy i zaleciły pasażerom, by nie pojawiali się w terminalu. Krajowe Centrum Meteorologii ogłosiło, że w Dubaju spadło 168 litrów na metr kwadratowy, a w pobliżu miasta Al-Ain aż 259 litrów. W ZEA średnia opadów wynosi 140-200 litrów rocznie, w Dubaju jest to zazwyczaj niecałe 100 litrów. Powódź w Dubaju. Winny człowiek? Eksperci wskazują W mediach społecznościowych wiele osób zaczęło spekulować, że za powódź w Dubaju odpowiedzialny jest program zasiewania chmur, czyli proces mający na celu wyciągnięcie z chmury większej ilości deszczu. Ta teoria wydaje się prawdopodobna, szczególnie, że zespół meteorologów z Narodowego Centrum Meteorologii potwierdził, że przed deszczem wykonali oni sześć lub siedem lotów zasiewających chmury. Dane z raportu lotów wykazały, że w niedzielę jeden samolot przeleciał nad całym krajem. Jednak oficjalny emiracki dziennik "The National" poinformował w środę, że według Centrum Meteorologii samoloty zasiewające nie zbliżyły się do chmur, które wywołały ulewne deszcze. Według urzędników przyczyną opadów był obszar niskiego ciśnienia położony na południe od Półwyspu Arabskiego, który przyciągnął do regionu ciepłe, wilgotne powietrze znad Oceanu Indyjskiego. Media publiczne od wtorku ograniczają informacje na temat ulewy, podkreślając jedynie, że nie została ona wywołana sztucznie. Podobna sytuacja była pod koniec 2023 roku. W listopadzie Dubaj doświadczył jednych z największych opadów deszczu w historii tamtejszych pomiarów. Wówczas były one efektem przemyślanego programu prowadzonego przez miejscowe służby meteorologiczne. Naturalne chmury zostały wzmocnione tak, żeby spadło z nich jak najwięcej wody, której Zjednoczone Emiraty Arabskie - z uwagi na teren - bardzo potrzebują. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!