Policjant o gwałcie na dziewczynce: To da dziecku lekcję

Oprac.: Justyna Kaczmarczyk
Policjant prowadzący śledztwo w sprawie gwałtu na 15-letniej dziewczynie powiedział jej rodzicowi, że ta sprawa "da dziecku lekcję". Inny, badający podobną sprawę, uznał, że wykorzystywania seksualnego nie było, bo dziecko "samo chciało". Śledztwo w sprawie skandalu pedofilskiego w brytyjskim Rotherham było długie i kosztowało około 6 milionów funtów. Efekt? Odpowiedzialność pozostaje rozmyta.

O sprawie rozpisują się brytyjskie media, m.in. "The Guardian".
Brytyjskie Niezależne Biuro ds. Postępowania Policyjnego (IOPC) opublikowało w środę tzw. "nadrzędny raport" z Operacji Linden. Tak nazwano serię śledztw, które przeprowadzono w sprawie reakcji policji z South Yorkshire na zgłoszenia dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci w mieście Rotherham.
Dramat dzieci trwał latami, a sprawa - w pełni ujawniona w raporcie prof. Alexis Jay z 2014 roku - wstrząsnęła Wielką Brytanią.
Szacuje się, że w ciągu 16 lat (śledztwo obejmuje okres 1997-2013) w Rotherham wykorzystano seksualnie ponad 1400 dzieci, głównie dziewczynek.
Sprawcami okazali się członkowie gangu pedofilów, jak wskazywano, "azjatyckiego pochodzenia". Śledztwo wykazało, że byli to głównie Pakistańczycy, ale w jednej ze spraw skazany został Afgańczyk.
Ofiarami padały najczęściej dzieci ze środowisk zagrożonych wykluczeniem społecznym. Dochodziło do gwałtów, a także ciężkich pobić.
Policjanci bezduszni i bezkarni
Najnowszy raport stwierdza, że służby nie zdołały ochronić bezbronnych dzieci.
IOPC przeprowadziła 91 dochodzeń w sprawie uchybień policji obejmujących 265 oddzielnych zarzutów postawionych przez 51 skarżących. W sumie sprawdzono 47 funkcjonariuszy, przy czym IOPC stwierdziła, że ośmiu odpowiadało za wykroczenie, a sześciu za rażące wykroczenie.
Żaden funkcjonariusz nie stracił pracy w wyniku tego procesu, a najsurowszą sankcją było pisemne ostrzeżenie.
"Jestem rozczarowany, że po ośmiu latach bardzo kosztownych dochodzeń niniejszy raport nie zawiera żadnych istotnych zaleceń wykraczających poza to, co policja z South Yorkshire już zaakceptowała i wdrożyła z poprzednich dochodzeń kilka lat temu" - stwierdził komisarz ds. policji i przestępczości w South Yorkshire, Alan Billings, cytowany przez "The Guardian".
Jego zdaniem raport zawodzi poszkodowanych.
"Dzieci same chciały"
W nowym raporcie szczegółowo opisano powtarzające się błędy policjantów w Rotherham. Jeden z rodziców, zaniepokojony zniknięciem córki, usłyszał od funkcjonariusza, że wśród dziewczynek z Rotherham panuje "moda na azjatyckiego starszego chłopaka" i że "z tego wyrośnie". Inny rodzic został poinformowany przez funkcjonariusza prowadzącego śledztwo w sprawie gwałtu na jego 15-letniej córce w parku w Rotherham, że ten incydent da dziecku "lekcję".Funkcjonariusze - według raportu - mieli wykazywać się brakiem empatii, a część z nich negowała fakt wykorzystania seksualnego, tłumacząc, że dzieci same chciały.