Francuski minister spraw zagranicznych Claude Gueant, który przebywa na miejscu operacji prowadzonej przez elitarną jednostkę policji RAID, powiedział, że podejrzany twierdzi, iż jest mudżahedinem i ma związki z Al-Kaidą. Utrzymuje też, że ma kontakty z osobami "przyznającymi się do salafizmu i dżihadyzmu". Według szefa MSW, mężczyzna spędził jakiś czas w Afganistanie i Pakistanie. Gueant przekazał, że podejrzany o strzelaniny chciał pomścić palestyńskie dzieci i wziąć odwet na francuskiej armii z powodu jej zagranicznych interwencji. Źródło zbliżone do śledztwa podało, że pod koniec 2010 został aresztowany za przestępstwa pospolite w Kandaharze, bastionie talibów na południu Afganistanu. Zatrzymać go żywego Gueant powiedział, że celem służb jest zatrzymanie podejrzanego żywego, tak by móc postawić go przed sądem. Pojawiły się też doniesienia, że z okna otoczonego przez policję budynku mężczyzna wyrzucił rewolwer - w zamian za telefon - ale dysponuje on jeszcze innym uzbrojeniem. Według ostatnich doniesień, mężczyzna przestał negocjować z policjantami. Źródło sądowe poinformowało, że w policyjnym areszcie umieszczono matkę domniemanego zabójcy, jego brata i towarzyszkę tego ostatniego. W sprawach dotyczących terroryzmu taki areszt może potrwać do czterech dni. 300 policjantów Policyjna akcja rozpoczęła się ok. godz. 3. Ok. 300 policjantów, niektórzy w kamizelkach kuloodpornych, otoczyło pięciokondygnacyjny budynek w jednej z dzielnic Tuluzy, w którym ukrywa się podejrzany 24-latek. Po przybyciu policji mężczyzna zaczął strzelać przez drzwi do funkcjonariuszy; rannych zostało dwóch lub trzech policjantów. Sąsiedzi domniemanego zabójcy relacjonowali, że w nocy obudziły ich strzały albo telefony od policji z ostrzeżeniem, by nie wychodzili z domów ani nie zbliżali się do okien. Na miejsce sprowadzono matkę podejrzanego w nadziei, że pomoże ona w negocjacjach. Ta jednak odmówiła, tłumacząc, że nie ma wpływu na syna. Francuskie media podały ponadto, że w innej części Tuluzy aresztowano brata podejrzanego, a drugi brat stawił się na policyjnym komisariacie. To nie zasady islamu Przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego Mohammed Moussaoui ocenił, że zabójstwa w Tuluzie i Montauban stoją w "całkowitej sprzeczności z zasadami islamu". - Muzułmanów we Francji obraża to, że podejrzany twierdzi, że przynależy do tej religii - oświadczył. W poniedziałek nieznany sprawca zastrzelił przed szkołą żydowską w Tuluzie 30-letniego nauczyciela i troje dzieci. Według policji, ten sam mężczyzna odpowiedzialny jest także za zabójstwa żołnierzy, pochodzenia maghrebskiego, w Tuluzie i Montauban 11 i 15 marca. Wszystkie te zabójstwa zostały dokonane przez mężczyznę poruszającego się na skuterze marki Yamaha. Za każdym razem posługiwał się bronią kalibru 11,43 mm. Claude Gueant poinformował, że prezydent Nicolas Sarkozy, który udaje się do Montauban na pogrzeb zabitych żołnierzy, pojedzie też do Tuluzy, by "spotkać się ze śledczymi i im podziękować". Ciała ofiar w Izraelu W Jerozolimie trwają uroczystości pogrzebowe czterech ofiar poniedziałkowego zamachu. Nad ranem trumny ze zwłokami zostały przewiezione do Izraela. W pogrzebie uczestniczą przedstawiciele rządu i korpusu dyplomatycznego, a także francuski minister spraw zagranicznych Alain Juppe. Wcześniej uroczystości religijne odbyły się na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie. Oglądaj relację na żywo na stronach BBC