Polacy skazani we Francji. Sześć i siedem lat więzienia

Oprac.: Sebastian Przybył
Sześć i siedem lat kary więzienia otrzymało dwóch Polaków, którzy zostali złapani we Francji podczas przewozu 900 kilogramów narkotyków - donosi agencja AFP. Rozprawa została przeprowadzona w trybie nadzwyczajnym, a służby mówiły o "rekordowej konfiskacie" w tym rodzaju przestępczości. Mężczyźni muszą ponadto wpłacić kilka milionów euro grzywny i mają zakaz wjazdu do Francji.

Do zatrzymania Polaków doszło we wtorek na autostradzie A36 w pobliżu miasta Miluza w Alzacji tuż przy granicy z Niemcami. Mężczyźni poruszali się ciężarówką z cysterną na polskich tablicach rejestracyjnych, a kontroli ich transportu dokonały służby celne, które wcześniej otrzymały ostrzeżenie od swoich kolegów ze Szwecji.
Po otwarciu zbiornika okazało się, że w środku przewozili oni 30 worków zawierających łącznie 58,4 kg konopi indyjskich oraz 852 kg pyłku takich konopi, czyli produktu zawierającego więcej THC (składnika psychoaktywnego - red.) niż tradycyjna forma narkotyku.
Francja: Polacy przewozili nielegalny transport. "Rekordowa konfiskata"
Wyrok w sprawie 25- i 41-latka został ogłoszony w sobotę. Przedstawiciel służb podkreślił, że konfiskata dokonana we wtorek była "rekordowa" spośród dotychczas zarejestrowanych w tego typu przestępstwach.
- Mamy do czynienia z organizacją przestępczą, która jest tak dobrze zorientowana w swojej działalności, że jest w stanie zapewnić swoim kierowcom fałszywe dokumenty - wskazał funkcjonariusz cytowany przez AFP.
Kierowca cysterny przyznał, że był świadomy przewożenia nielegalnych towarów, ale jego wspólnik zaprzeczył jakoby wiedział o czymkolwiek. Obaj zeznali natomiast, że zostali zwerbowani przez internet i byli w drodze z Düsseldorfu w Niemczech do Barcelony w Hiszpanii.
Polacy skazani przez sąd. Wymiar kary surowszy niż chciała prokuratura
Prokuratura wnosiła, by Polacy zostali skazani na pięć lat pozbawienia wolności, nakaz wyjazdu z Francji oraz zakaz wjazdu na jej terytorium przez okres 10 lat. - Nie mamy do czynienia z ofiarami znajdującymi się pod presją organizacji mafijnej - mówiła oskarżycielka.
Obrończyni kierowcy stała na stanowisku, że jej klient "uległ łatwym pieniądzom", z kolei adwokatka jego wspólnika utrzymywała, że nie ma dowodów jakoby drugi z Polaków wiedział cokolwiek w sprawie.
Sąd nie miał jednak wątpliwości co do winy mężczyzn i wymierzył im jeszcze surowszy wymiar kary niż wnioskowany przez prokuraturę - 25 i 41-latek spędzą za kratkami odpowiednio sześć i siedem lat. Muszą ponadto zapłacić 4,5 miliona euro grzywny - co odpowiada równowartości przewożonego towaru - a także otrzymali dożywotni zakaz wjazdu do Francji.
Źródło: AFP
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!