Pomylił drogę z torem wyścigowym. Mandatu nie dostał

Oprac.: Dawid Kryska
Policjanci z Redy zatrzymali kierowcę bmw, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Młody mężczyzna jechał 187 km/h na drodze, gdzie obowiązuje ograniczenie do 70 km/h. To jednak nie wszystko. Jak się okazało, amator wyścigów w ogóle nie powinien siadać za kierownicą, ponieważ nie miał uprawnień do kierowania pojazdami.

Policjanci ruchu drogowego z Redy (woj. pomorskie) w środę w nocy zatrzymali do kontroli młodego kierowcę bmw, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość.
- W trakcie pomiaru prędkości okazało się, że 21-latek jechał z prędkością 187 km/h - przekazała asp. sztab. Anetta Potrykus z KPP w Wejcherowie.
Wszystko działo się na drodze, gdzie obowiązywało ograniczenie prędkości do 70 km/h. Oznacza to, że młody kierowca jechał aż o 117 km/h za szybko.
Pomylił drogę z torem wyścigowym. Sprawa trafi do sądu
To jednak nie koniec całej historii. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 21-latek w ogóle nie powinien wsiadać za kierownice, ponieważ nie miał uprawnień do kierowania.
Młody kierowca nie został jednak ukarany mandatem.
- W takim przypadku sprawa nie kończy się postępowaniem mandatowym, a jest kierowana do sądu, w celu rozpatrzenia. Sąd może zastosować karę grzywny dla kierowcy bez uprawnień w wysokości do 30 tysięcy złotych oraz sądowy zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi - wyjaśniła policjantka.
Jeśli kierowca ukarany zakazem złamie go, będzie odpowiadał już nie z kodeksu wykroczeń, tylko z kodeksu karnego, który za to przestępstwo przewiduje karę nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!