Do sytuacji doszło w czwartek na zjeździe Gerlinger Höhe tuż przy autostradzie A81 w Badenii-Wirtembergii. Grupa 42 seniorów z Magdeburga w Saksonii-Anhalt wracała z niezapomnianej wycieczki wokół Jeziora Genewskiego w Szwajcarii i Francji. Starsi turyści z pewnością nie tak wyobrażali sobie finisz wyjątkowych wakacji. Niemcy: Kierowca zostawił samotnych seniorów w autokarze Blisko tysiąckilometrowa podróż z alpejskiego kraju rozpoczęła się w czwartek o godz. 8 rano. Jak wynika z relacji uczestników felernej trasy, kierowca jechał przez 10 godzin bez żadnego przystanku na jedzenie. W połowie drogi do domu autokar zjechał ostatecznie na parking autostradowy tuż obok Stuttagartu. Na miejscu nie było jednak żadnej restauracji ani stacji benzynowej. Okazało się, że powodem zatrzymania było... przekroczenie dozwolonego dziennego czasu pracy przez kierowcę. W pojeździe nie było natomiast żadnego zastępcy. W związku z patową sytuacją kierowca zadzwonił do swojego kolegi, który mieszkał nieopodal, żeby ten zmienił go za kółkiem autokaru. Mężczyzna przyjechał na autostradowy parking prywatnym samochodem i był gotowy, by ruszyć w drogę. Zgody na zamianę nie wyraził jednak właściciel firmy przewozowej, ponieważ znajomy nigdy dla niego nie pracował. Szef zwolnił kierowcę przez telefon. Zabrał swoje rzeczy i odjechał Według relacji kierowcy, przełożony miał zmuszać go do kontynuowania jazdy mimo, że osiągnął maksymalny limit czasu pracy. Mężczyzna nie chciał przystać na warunki swojego szefa, więc został zwolniony przez telefon. W tej sytuacji kierowca zabrał swoje prywatne rzeczy z autokaru i odjechał z kolegą, a zaskoczeni seniorzy zostali sami i cierpliwie czekali na dalszy rozwój sytuacji. Rzeczniczka lokalnej policji poinformowała, że służby zostały zawiadomione o sytuacji około godz. 19 przez właściciela firmy przewozowej. Patrol wprawdzie zjawił się na miejscu, lecz szybko odjechał, ponieważ szef przedsiębiorstwa przekazał mundurowym, że inny zastępca jest już w drodze. Seniorzy spędzili w autokarze 6 godzin. Interweniowała policja Zapewnienia okazały się płonne, a samotni turyści spędzali samotnie kolejne godziny w autokarze. Około godz. 22 policja otrzymała kolejny telefon - wynikało z niego, że seniorzy "zaczęli się niecierpliwić", ponieważ nowy kierowca wciąż nie dojechał. Mundurowi zdecydowali nie polegać więcej na obietnicach właściciela firmy - zobligowały go do zorganizowania kilku taksówek, by przewieźć turystów na dworzec w Stuttgarcie. Na miejscu pojawili się również wolontariusze Czerwonego Krzyża, którzy przekazali seniorom banany, batony i napoje. Wszystko to działo się około północy - sześć godzin od początku zamieszania. Jak przekazała rzeczniczka, starsi turyści zostali przewiezieni kilkoma samochodami na dworzec kolejowy, jednak dalszą podróż musieli kontynuować na własną rękę. - Dla nas cała operacja zakończyła się o godz. 3 w nocy - podkreśliła funkcjonariusza. Źródło: t-online.de *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!