Paweł Łatuszka dostaje brutalne groźby. Uderzył w czuły punkt Łukaszenki

Oprac.: Sebastian Przybył
- Grożą, że odetną mi głowę lub pochowają żywcem - mówi białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka, który ujawnił fakty dotyczące współudziału reżimu Łukaszenki w zbrodniach wojennych na ukraińskich dzieciach. Były ambasador Białorusi w Warszawie powiedział, że dostaje brutalne wiadomości za pomocą różnych komunikatorów. - Chcą mnie zdemotywować, ale to się nie uda - przekonuje.

Paweł Łatuszka powiedział, że od 2020 roku otrzymuje wiadomości z groźbami dotyczącymi pozbawienia go życia. Zaznaczył, że wzmogły się one po tym, gdy zaczął on ujawniać fakty związane z uczestnictwem białoruskich władz w uprowadzaniu na Białoruś ukraińskich dzieci z terenów okupowanych przez Rosję.
Paweł Łatuszka: Dostaję groźby
- To są dziesiątki gróźb o tym, że odetną mi głowę, będę pochowany żywcem, że wysłano już za mną grupę kryminalistów która tego dokona. Część z tych gróźb zostało zgłoszonych do prokuratury - przekazał.
Białoruski opozycjonista nadmienił, że niektóre mniej brutalne wiadomości, które otrzymuje za pośrednictwem poczty elektronicznej oraz komunikatorów internetowych, mówią o pociągnięciu go do odpowiedzialności czy pozbawieniu obywatelstwa.
- 10 lipca weszła w życie ustawa która daje możliwość Alaksandrowi Łukaszence pozbawić obywatelstwa z 55 powodów, nawet te osoby, które są urodzone na terenie Białorusi. Chcą mnie zdemotywować, ale to się nie uda - podkreślił.
Alaksandr Łukaszenka pociągnięty do odpowiedzialności międzynarodowej?
Łatuszka zaznaczył, że ujawnianie przez niego i Narodowy Zarząd Antykryzysowy (NZA) informacji, wskazujących na udział Łukaszenki i czterech innych osób w zbrodniach wojennych na ukraińskich dzieciach, obnaża słabe punkty reżimu.
W jego ocenie jest to przełomowy moment dla władz Białorusi, gdyż nadchodzi moment "pociągnięcia Łukaszenki do odpowiedzialności międzynarodowej".
- Dla Łukaszenki to jest sytuacja bardzo bolesna, bo chciał wejść do historii jako najlepszy przywódca, który stworzył niezależną Białoruś, a będzie kończył karierę jako osoba podejrzana lub skazana za zbrodnie wojenne. To jest sprzeczne z jego rozumieniem własnej osoby i bardzo go to boli - ocenił Łatuszka.
Białoruś zamieszana w zbrodnie wojenne. Chodzi o deportację dzieci
Pod koniec czerwca NZA przekazał Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu (MTK) dowody udziału Alaksandra Łukaszenki i czterech innych osób w zbrodniach wojennych na ukraińskich dzieciach.
Według nich, ponad 2100 ukraińskich dzieci, z co najmniej 15 miast okupowanych przez Rosję, zostało przymusowo wywiezionych na Białoruś za zgodą Łukaszenki. Następnie dzieci te miały być transportowane do Rosji.
Łatuszka w przeszłości był m.in. ambasadorem Białorusi w Polsce, ministrem kultury oraz dyrektorem Narodowego Teatru Akademickiego im. Janki Kupały w Mińsku. W sierpniu 2020 został zwolniony ze stanowiska po tym, gdy publicznie poparł protesty powyborcze w swoim kraju.
Następnie dołączył do opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. W marcu 2023 roku został zaocznie skazany przez sąd w Mińsku na 18 lat więzienia.