- Jesteśmy tu cały dzień, aby usłyszano nasz głos przed drugą turą (wyborów prezydenckich red.) i jeśli będziemy musieli się ponownie zmobilizować po feriach (wiosennych red.), to zrobimy to - powiedział AFP 15-letni Elias przed liceum Lavoisier mieszczącym się w V dzielnicy Paryża. Zobacz też: Wybory we Francji. Debata Macron - Le Pen. Są pierwsze oceny Część licealistów paryskich szkół blokowała dostęp do placówek koszami na śmieci, barierkami i rowerami, wywieszono plakaty z hasłem "Ani Macron, ani Le Pen". - Jesteśmy tutaj, ponieważ nie jesteśmy słuchani. Jesteśmy źli - zauważyła 15-letnia Paloma z liceum w XI dzielnicy stolicy Francji. W zeszłym tygodniu rektorzy uczelni w Paryżu zdecydowali o zamknięciu części wydziałów dla nauki stacjonarnej, aby uniknąć zamieszek przed wyborami. Mimo to studenci zablokowali m.in. Sorbonę oraz Instytut Nauk Politycznych (Science Po) w sprzeciwie wobec wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Druga tura wyborów prezydenckich we Francji W niedzielnej drugiej turze wyborów zmierzą się ubiegający się o reelekcję prezydent Emmanuel Macron i liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. W środę oboje stanęli na przeciwko siebie, żeby podjąć próbę przychylenia szali na swoją stronę. Ponad 2,5-godzinna debata telewizyjna urzędującego prezydenta i liderki Zjednoczenia Narodowego na cztery dni przed wyborami prezydenckimi dotyczyła m.in.: rosyjskiej napaści na Ukrainę, UE, siły nabywczej, islamu, bezpieczeństwa i gospodarki Francji. Po wymianie szybkiego uścisku dłoni i krótkiego uśmiechu po przybyciu do studia telewizyjnego stacji TF1 i France 2 w sali Saint-Denis Macron i Le Pen szybko przeszli do atakowania swoich wizji Francji. Więcej na temat debaty TUTAJ.