Kandydatka na prezydenta mówiła, że odda Francuzom pieniądze, które należą do nich i że to będzie dla niej priorytetem. Le Pen podkreśliła, że podczas swej prezydentury skupi się na wzroście siły nabywczej obywateli, edukacji, zdrowiu, bezpieczeństwie, wsparciu socjalnym dla potrzebujących oraz utrwalaniu sprawiedliwości społecznej i braterstwie Francuzów. - Wybierzmy mądrze w czasie wojny na europejskiej ziemi, potrzebujemy niezależnego i silnego państwa - zaapelował z kolei do Francuzów Emmanuel Macron, zabierając głos jako drugi podczas debaty.Macron wskazał na rolę wspólnoty europejskiej "w trudnych czasach", w której Francja powinna odgrywać znaczącą rolę jako "silny i niezależny" kraj. Prezydent podkreślił również, że gdy zostanie wybrany na drugą kadencję, Francja stanie się wielką siłą w zakresie transformacji ekologicznej w XXI wieku. Le Pen: Proponuję podnieść płace Przy wysokiej inflacji należy obniżyć VAT na podstawowe produkty żywnościowe oraz artykuły higieniczne - zaproponowała Le Pen. Zaatakowała też Macrona, krytykując jego "zarządzanie siłą nabywczą" podczas pięcioletniej kadencji na stanowisku szefa państwa. Kandydatka Zjednoczenia Narodowego zapewniła, że zagwarantuje Francuzom stały wzrost wynagrodzeń, a nie jednorazowe dotacje. - W prawdziwym życiu, kiedy prosisz bank o pożyczkę, pytają o twoją pensję, śmieją się z twoich dotacji. Proponuję podnieść płace - powiedziała Le Pen. W ramach ochrony obywateli przed inflacją, rząd francuski w zeszłym roku zdecydował się przyznać gospodarstwom domowym o niskich dochodach "premię inflacyjną" w wysokości 100 euro, aby złagodzić wpływ rosnących cen energii i wyższych kosztów życia. Uchodźcy z Ukrainy i sankcje wobec Rosji - Nie popełniajmy gospodarczego harakiri w kwestii sankcji wobec Rosji - zaapelowała Marine Le Pen. - Nie zgadzam się na sankcje unijne w kwestiach energetycznych, musimy importować gaz i ropę z Rosji - dodała. Le Pen zgodziła się z unijnymi sankcjami przeciwko rosyjskim oligarchom oraz sankcjami finansowymi wobec Rosji. Kandydatka Zjednoczenia Narodowego mówiła również o 3 mln uchodźców ukraińskich, którzy przekroczyli polską granicę. Zapewniła, że należy wspierać Ukrainę i naród ukraiński. Wyraziła "współczucie", wskazując jednak, że Rosja i Chiny przez sankcje UE mogą stać się gospodarczym i militarnym "supermocarstwem" dzięki sojuszowi, do którego - według niej - zapewne dojdzie. Prezydent Macron zarzucił Le Pen, że chce bliskich relacji z Rosją i zależy od Rosji i od reżimu Władimira Putina z powodu swoich pożyczek na działalność polityczną w bankach rosyjskich. - Należy pomóc 3 mln uchodźców wojennych, którzy przebywają w Polsce - oświadczyła Le Pen. Zapewniła, że popiera wolną i niepodległą Ukrainę. Kandydatka Zjednoczenia Narodowego mówiła o uchodźcach ukraińskich, którzy przekroczyli polską granicę oraz o wysiłkach polskiego rządu, krytykowanego przez UE w kwestii praworządności, który wspiera finansowo Ukraińców. Le Pen oświadczyła, że należy wspierać Ukrainę i naród ukraiński zmagający się z rosyjska inwazją. - Pomoc humanitarna dla Ukrainy - tak oczywiście, pomoc finansowa - tak, materialna pomoc obronna - tak oczywiście - podkreśliła Le Pen, przypominając, że mer Perpignan i jej bliski współpracownik Louis Alliot udał się na polską granicę, aby sprowadzić ukraińskich uchodźców i zapewnić im bezpieczeństwo w swym mieście. Francja w UE - Francja nie jest w stanie bronić swoich interesów w Unii Europejskiej - oceniła Le Pen podczas debaty z Macronem, który oskarżył swoją rywalkę o chęć wyprowadzenia kraju z UE bez mówienia o frexicie. Le Pen wskazała m.in. na kwestię pracowników delegowanych w UE, którzy zdaniem kandydatki Zjednoczenia Narodowego, zabierają pracę Francuzom. Zapewniła, że nie chce by Francja opuściła UE, ale chce reformować funkcjonowanie Wspólnoty. - Nigdy nie widziałam francuskich przywódców broniących interesów Francuzów tak, jak robią to Niemcy - podkreśliła Le Pen. Macron skrytykował swoją rywalkę za chęć narzucenia na rynku pracy preferencji narodowych. - Narodowa preferencja co do zatrudnienia to koniec jednolitego rynku europejskiego - podkreślił prezydent. Oskarżył Le Pen o chęć podjęcia działań we Francji, których nie zaakceptowaliby zagraniczni partnerzy. Deficyt budżetu państwa Mozart finansów, ma bardzo złą historię ekonomiczną - tak określiła swojego rywala Le Pen, sprzeciwiając się podniesieniu wieku emerytalnego do 65 lat, co proponuje urzędujący prezydent Emmanuel Macron. - Jesteś prezydentem, który stworzył 600 mld dodatkowego długu, z czego dwie trzecie nie ma nic wspólnego z covidem - stwierdziła Le Pen, oskarżając swego rywala w wyborach prezydenckich o pogorszenie stanu finansów publicznych i wzrost deficytu budżetu państwa. - To dług covidowy w wysokości 600 mld - zapewnił Macron, podkreślając, że w pierwszej kolejności nie pomagał dużym grupom, ale restauratorom, drobnym przedsiębiorcom, a nawet rzemieślnikom. - Życie naszych kupców, naszych rzemieślników, to dług Covid, przeciwko któremu pani głosowała - bronił się Macron. Kandydaci starli się w debacie w kwestii zarządzania pandemią koronawirusa przez rząd. - Nie miałabym tyle okrucieństwa, żeby mówić z panem o pandemii - powiedziała Le Pen, domagając się 20 mld euro inwestycji w system zdrowia kraju w ciągu 5 lat i poprawę sytuacji pracowników sektora. Macron zarzucił rywalce opinię w sprawie szczepionek Sputnik, które ta była gotowa kupić od Rosji w czasie pandemii i dodał, że jest "dumny" ze sposobu zarządzania pandemią we Francji. "Klimatosceptyk" vs. "klimatohipokryta" Jest pani klimatosceptykiem - stwierdził prezydent Francji Emmanuel Macron, krytykując Marine Le Pen za zapowiedź rezygnacji z zielonej energii i zamykanie farm wiatrowych. - Nie jestem klimatosceptykiem, a pan jest klimatohipokrytą - odpowiedziała na zarzuty rywala Le Pen. Polityk wytknęła prezydentowi, że "zamiast rozwijać energetykę atomową we Francji, jak obiecywał", zdecydował o zamknięciu elektrowni Fessenheim. Le Pen potępiła natomiast wolny handel i globalizację, "w dużej mierze odpowiedzialnych za emisje gazów cieplarnianych". Kandydatka zapewniła, że chce położyć kres "hipokryzji". Zapytana o propozycje w odpowiedzi na kryzys ekologiczny, Le Pen opowiedziała się za produkcją "na miejscu" i "bliską" konsumpcją. - Państwo musi przyjąć tę odpowiedzialność, wdrażając patriotyzm gospodarczy - dodała Le Pen. Państwo i religia Jestem za zakazem noszenia chust muzułmańskich w przestrzeni publicznej, ponieważ to uniform narzucony przez islamistów - stwierdziła Le Pen. Prezydent odpowiedział rywalce, że taki zakaz doprowadziłby do wojny religijnej we Francji. Le Pen zapewniła również, że chce "rozwiązać problem anarchicznej i masowej imigracji" i po raz kolejny zadeklarowała chęć zorganizowania referendum w sprawie imigracji we Francji. Zwróciła się również o większą stanowczość ze strony państwa w walce z przestępczością i zapewniła, że zwiększy uprawnienia policji. - Sekularyzm nie walczy z religią - odpowiedział na propozycję rywalki Macron, który oskarżył Le Pen o mylenie pojęć dotyczących religii, terroryzmu, islamizmu i cudzoziemców. Macron bronił również francuskiej ustawy z 1905 r. o rozdziale Kościoła i państwa. - Jestem za prawem z 1905 roku - oświadczył prezydent - Sekularyzm nie polega na walce z religią. Kto wygra wybory we Francji? Opublikowane dzień przed debatą sondaże wskazują na rosnącą przewagę Macrona nad rywalką w porównaniu z poprzednimi notowaniami. Trzy sondaże dają mu najwyższe, jak dotąd, poparcie wyborców. Według sondażu Ipsos Macron ma 56,5 proc. poparcia, to o pół punktu więcej niż w piątek i o 3,5 punktu więcej niż 8 kwietnia, czyli dwa dni przed głosowaniem w pierwszej turze. Sondaż Opinionway daje Macronowi 56 proc. głosów, co oznacza wzrost o dwa punkty w porównaniu z piątkiem. Z kolei w sondażu Ifop poparcie dla Macrona wzrosło do 55 proc., czyli o pół punktu więcej niż w poniedziałek i o trzy punkty więcej w porównaniu z 8 kwietnia. W 2017 roku w drugiej turze wyborów Macron pokonał Marine Le Pen, uzyskując 66,1 proc. poparcia.