Matka Wena, Yang Zhiyun, była prostą nauczycielką na północy Chin, a jego ojcu kazano hodować świnie podczas prac przymusowych na wsi podczas rewolucji kulturalnej - przypomina "NYT". Dzisiaj 90-letnia matka Wena "nie tylko wyszła z biedy, ale też bez wątpienia stała się bogata" - pisze dziennik. Według "NYT" przed pięcioma laty pani Yang zainwestowała 120 mln dolarów w firmę oferującą usługi finansowe. "W wielu przypadkach nazwiska bliskich Wena są ukryte w różnych spółkach i inwestycjach, w których oficjalnie zaangażowani są przyjaciele, koledzy z pracy i partnerzy biznesowi" - wyjaśnia "NYT". Dziennikarskie śledztwo Śledztwo dziennikarskie wykazało, że rodzina premiera, który w listopadzie opuszcza swoje stanowisko w kierownictwie Komunistycznej Partii Chin, a w marcu 2013 roku przestanie być szefem rządu, posiada udziały w bankach, branży jubilerskiej, ośrodkach turystycznych, firmach telekomunikacyjnych i projektach infrastrukturalnych. W wielu z tych inwestycji kluczową rolę odgrywają niektóre wpływowe przedsiębiorstwa państwowe. Ich decyzje zależą często od instytucji rządowych, nadzorowanych przez Wena. Żona Wena, Zhang Beili, nazywana często "królową diamentów", zrobiła fortunę na kamieniach szlachetnych i zmonopolizowała biznes diamentowy, będący branżą ściśle regulowaną przez państwo. Jednak jej kariera znacznie przyspieszyła, gdy mąż trafiał na coraz wyższe stanowiska państwowe - pisze gazeta. Amerykański dziennik twierdzi, że od 1992 roku badał działalność rodziny premiera, m.in. dwóch synów Wena i Zhang, brata i szwagra. Jak informuje "NYT", młodszy brat premiera jest właścicielem firmy, której przyznano kontrakty rządowe i dotacje opiewające na ponad 30 mln dolarów. Firma obsługuje oczyszczalnie ścieków i zajmuje się usuwaniem odpadów medycznych w największych miastach. Kontrakty ogłoszono po wprowadzeniu przez Wena w 2003 roku ostrzejszych przepisów dotyczących utylizacji odpadów medycznych w następstwie epidemii SARS. Odpowiedź Chin "Takie artykuły oczerniają Chiny i mają swój podtekst" - oświadczył rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Hong Lei. W piątek w Chinach nie działa ani anglo - ani chińskojęzyczna strona "NYT". Po wpisaniu tytułu gazety w wyszukiwarkach Google i Baidu pojawia się błąd. Według internautów linki do artykułu, które pojawiły się na najpopularniejszej chińskiej stronie mikroblogów Sina Weibo, zostały usunięte. Chiny nie po raz pierwszy blokują dostęp do amerykańskich mediów z powodu opublikowania "delikatnych" materiałów. W czerwcu ocenzurowano artykuł Bloomberga, w których ujawniono podobne szczegóły dotyczące fortuny wiceprezydenta Xi Jinpinga, typowanego na przyszłego szefa chińskiego państwa. Według Bloomberga majątek Xi sięga kilkuset mln dolarów. Jak pisze agencja AFP, zdecydowana większość ludności Chin jest przekonana, że komunistyczne elity pławią się w luksusie, korzystają z wielu przywilejów i są bezkarne.