"Ostatnia szansa, by utrzymać pokój w Europie"
Po kolejnej eskalacji konfliktu w Donbasie Angela Merkel i Francois Hollande osobiście pośredniczą w znalezieniu dyplomatycznego rozwiązania. Być może to ostatnia szansa, by utrzymać pokój w Europie.
Angela Merkel i François Hollande poruszają się po cienkim lodzie. Wszystkie dotychczasowe inicjatywy dyplomatyczne zakończyły się niepowodzeniem. Także szanse na powodzenie tej inicjatywy są niepewne. A jednak niemiecka kanclerz i francuski prezydent rzucają na szalę swą całą polityczną wagę. Wiedzą, że stawka jest wysoka, bo ta wojna może stać się jeszcze straszniejsza, jeśli nie uda się w końcu postawić tamy spirali przemocy.
Życie tysięcy ludzi na wschodzie Ukrainy jest poważnie zagrożone. Mieszkańcy małego miasta Debalcewo znaleźli się na pierwszej linii frontu. Zarówno osoby cywilne jak i żołnierze mogą zostać okrążeni przez separatystów. Grozi masakra, jakiej w Europie nie było od czasów wojny na Bałkanach. Poza tym staje się jasne - jeśli ten konflikt rozprzestrzeni się dalej na terytorium Ukrainy, to konsekwencje tego dramatu odczuje cała Europa.
Zagrożenie pokoju w Europie
Ład pokojowy w Europie znalazł się w niebezpieczeństwie. Dokładnie 70 lat po konferencji w Jałcie, która wyznaczyła nowe granice i sfery wpływów w powojennej Europie, Moskwa, prowadząc swoją imperialistyczną politykę, ponownie wyznacza granice. To nie może pozostać bez odpowiedzi. W poufnych i oddzielnych rozmowach z prezydentami Ukrainy i Rosji Merkel i Hollande szukają rozwiązania. Kijów i Moskwa to tylko pierwsze przystanki na tej drodze. Starania o pokój kontynuowane będą zarówno na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w ten weekend (7-8.02.15) jak i w przyszłym tygodniu w czasie wizyty Angeli Merkel u prezydenta USA Baracka Obamy.
Ale rozmowy Merkel i Hollande'a w Kijowie i Moskwie mogą być pierwszym, decydującym krokiem na drodze do deeskalacji. Ukraina jest w krytycznej sytuacji. Nie jest w stanie wygrać tej wojny na drodze militarnej i dlatego jest zdana na mediację dyplomatyczną. Ale nie może pozwolić na poddanie się szantażowi tam, gdzie chodzi i jej niepodległość. Czy niemiecko-francuska misja zrobi jakieś wrażenie na Putinie, dopiero się okaże. Władca Kremla na pewno jednak się cieszy, że to Merkel i Hollande robią krok w jego kierunku, po tym jak Zachód zamroził w ostatnich miesiącach z nim prawie wszystkie polityczne kontakty.
Najwidoczniej Merkel i Hollande mają w zanadrzu plan, który nie został na razie publicznie ujawniony. Wiadomo tylko, że terytorialna integralność i suwerenność Ukrainy mają pozostać nienaruszone. To, że w Europie XXI wieku coś takiego jest jeszcze przedmiotem negocjacji, to prawdziwy skandal. I sukces Putina.
A jeśli się nie uda?
Jedno jest pewne: jeśli nowa inicjatywa pokojowa zakończy się porażką, Europa będzie musiała znaleźć odpowiedź na trudne pytania. W USA rozpoczęła się już debata na temat dostaw broni dla Ukrainy. Bez militarnego wsparcia Ukraińcy nie będą w stanie zatrzymać pochodu separatystów. Ale dostawy broni mogę jeszcze bardziej zaognić ten konflikt. A co zrobi Europa, jeśli separatyści przy wsparciu Rosjan pomaszerują dalej na Kijów?
Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie. Jeszcze można zatrzymać tę wojnę. Ale możliwe, że inicjatywa Merkel i Hollande'a jest ostatnią szansą, by zapobiec otwartej wojnie w Europie.
Bernd Johann
tł. Bartosz Dudek, Deutsche Welle Polska