Dramatyczne informacje z okolic Bułgarii i Rumuni. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin ogromne opady deszczu i śniegu zrywały linie energetyczne i blokowały drogi. Bułgarska policja poinformowała, że w centrum Warny 43-letnią kobietę przygniotło drzewo. Spadające gałęzie zraniły także dwóch ratowników medycznych, którzy próbowali udzielić pomocy kobiecie. W Sofii gwałtowny wiatr przewrócił drzewo, które zmiażdżyło przejeżdżający samochód. Na miejscu zginął 65-letni kierowca, jego żona z poważnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. Bułgaria. Porywy wiatru osiągały ponad 100 km/h W niedzielę w nocy głos zabrał burmistrz Warny Blagomir Koczew, który wprowadził stan wyjątkowy na terenie trzeciego co do wielkości miasta Bułgarii. - Proszę by wszyscy mieszkańcy poza wyjątkowymi sytuacjami pozostali w domach. Pogoda doprowadziła do utraty życia ludzkiego. Huraganowe wiatry i ulewne deszcze, a w niektórych miejscach śnieg, utrudniają nocne działania ekip ratunkowych - pisał Blagomir Koczew na Facebooku. Dodał, że na ulicach miasta leżały "tony gałęzi, a powalone drzewa blokowały najważniejsze drogi w mieście". Stan wyjątkowy ogłoszono także w dwóch miejscowościach pod Warną. Jak wskazała AFP, lotnisko w Warnie pozostało otwarte, ale część lotów była opóźniona, a niektóre odwołano. Wczoraj przed gwałtownymi zjawiskami pogodowymi ostrzegały służby meteorologiczne, które ogłosiły pomarańczowy alert dla całej wschodniej Bułgarii. Według ostrzeżeń porywy wiatru miały osiągać 100-125 km/h, a fale u wybrzeży Morza Czarnego miały sięgać pięciu metrów wysokości. W niedzielę po południu burmistrz Warny poinformował, że w związku z niebezpieczną pogodą szkoły w Warnie będą w poniedziałek pracować zdalnie. Czytaj też: Pogoda daje do wiwatu. Śnieg to początek problemów Rumunia. Tysiące domów bez prądu, 40 samochodów uszkodzonych Ten sam huraganowy wiatr dotarł także na południowy wschód Rumunii, gdzie wprowadzono czerwony alert pogodowy. Mieszkańcy otrzymali wiadomości zalecające im pozostanie w domach. Tysiące gospodarstw domowych zostało odciętych prądu. Jak podały lokalne służby, strażacy interweniowali, aby usunąć 140 powalonych drzew. Również 40 samochodów zostało uszkodzonych. - Na szczęście nie było ofiar - wskazała Anamaria Stoica, rzeczniczka służb ratunkowych w Konstancie. To kolejny huragan, jaki przeszedł nad Bułgarią w tym miesiącu. Na początku listopada huragan Ciaran zabił w tym kraju dwóch mężczyzn. Dwa miesiące wcześniej ulewne deszcze zalały część południowego wybrzeża Morza Czarnego. Zginęły wtedy cztery osoby. Źródło: AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!