Eva Stories opowiada prawdziwą historię 13-letniej żydowskiej dziewczynki Evy Heymann, która 2 czerwca 1944 roku trafiła do obozu Auschwitz. Kilka miesięcy później, w październiku tego samego roku, została tam zamordowana. Przez cały okres pobytu w obozie Eva prowadziła pamiętnik, który stał się inspiracją do wyjątkowego projektu izraelskiego milionera z branży technologicznej, Matiego Kochaviego. Na profilu Eva Stories na Instagramie, który już teraz śledzi 1,7 mln użytkowników, publikowane są fragmenty z jej życia, opisane w pamiętniku, w formie postów. Użytkownik odnosi wrażenie, że Eva opowiada o swoim życiu za pomocą smartfona. "Jeśli chcemy przybliżyć pamięć o Holokauście młodemu pokoleniu, musimy doprowadzić ją tam, gdzie młodzi są" - mówił Mati Kochavi. "A są na Instagramie" - podkreślał. Udział w projekcie wzięło około 400 aktorów, statystów i techników, a całość, jak czytamy w "The Guardian", kosztowała kilka milionów dolarów. Historia prawdziwej Evy Eva Heymann, jak informuje "The Guardian", urodziła się w Nagyvàrad na Węgrzech i po rozwodzie rodziców mieszkała ze swoimi dziadkami. Pamiętnik zaczęła pisać w dzień swoich 13. urodzin, w lutym 1944 roku. Do obozu w Auschwitz trafiła 2 czerwca 1944 roku, a zamordowano ją w październiku tego samego roku. Pamiętnik córki, po wyzwoleniu obozu, odkryła jej matka i to jej zawdzięczamy fakt, że dotrwał do dnia dzisiejszego. "Cześć! Mam na imię Ewa i to jest moje konto! Zachęcam do obserwowania" - mówi na Instagramie Eva głosem młodej aktorki, zachęcając do zagłębienia się w jej losy. Kontrowersje wokół projektu Próba reprezentowania tak delikatnej kwestii za sprawą współczesnych środków przekazu wzbudziła kontrowersje. Pojawiły się głosy krytyki, że projekt trywializuje okrucieństwa Holokaustu. Yuval Mendelson, muzyk i nauczyciel obywatelski, napisał w izraelskiej gazecie "Haaretz", że projekt jest "pokazem złego smaku, jest agresywnie i brutalnie promowany". W Izraelu o Eva Stories informują m.in. duże billboardy z dłonią z telefonem komórkowym za drutem kolczastym. Projekt ma jednak także ogromną rzeszę zwolenników, o czym świadczy chociażby liczba użytkowników, którzy śledzą profil Evy. Pomysł na taki sposób opowiadania o Holokauście pochwalił m.in. premier Izraela, Benjamin Netanjahu czy Biały Dom. Jak przypomina "The Guardian", z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku wynika, że dwie trzecie amerykańskich "millenialsów" nie mogło zidentyfikować obozu Auschwitz, a ponad jedna piąta respondentów stwierdziła, że nie słyszał lub nie była pewna, czy słyszała o Holokauście.