Niezidentyfikowany samolot nad Niemcami. Odeskortowany do granicy z Polską
Niezidentyfikowany samolot wleciał w przestrzeń powietrzną Niemiec, a z pilotem nie było kontaktu. Na zdarzenie zareagowały niemieckie siły powietrzne - poderwano myśliwce, które miały przechwycić maszynę. Wojskowym udało ustalić się, że doszło do czasowej awarii w łączności, po czym cywilny statek powietrzny odeskortowano do granicy z Polską. Akcja wzbudziła spore zaniepokojenie - policjanci z terenów, nad którymi przeprowadzono operację, odebrali dziesiątki telefonów od przestraszonych mieszkańców.

Do interwencji niemieckich myśliwców doszło w piątek wieczorem, gdy na niebie w pobliżu granicy z Polską zauważono niezidentyfikowany samolot. Pilot sterujący maszyną nie kontaktował się z kontrolerami ruchu lotniczego. Jak ustalono, wcześniej maszyna opuściła litewską przestrzeń powietrzną.
Do akcji poderwano myśliwce Eurofighter z eskadry taktycznej Luftwaffe w Neuburgu nad Dunajem, które miały przechwycić niezidentyfikowany samolot.
Jak donosi niemiecki dziennik "Kolner Stadt-Anzeiger", maszyna trzymała kurs, a piloci zrobili wszystko, by podejść do niej tak blisko, jak to tylko możliwe. Początkowo nie wykluczano, że mogło dojść do sytuacji awaryjnej w kokpicie, a nawet porwania maszyny. Z pilotem niezidentyfikowanego statku powietrznego nawiązano kontakt wzrokowy, po czym ten miał wyjaśnić, że doszło do utraty łączności.
Niezidentyfikowany samolot nad Niemcami. Poleciał w stronę Polski
Błąd techniczny miał zostać wyeliminowany - opisuje w mediach społecznościowych Luftwaffe. Następnie myśliwce odeskortowały cywilny samolot do polskiej granicy. Z kolei "Bild" powołuje się na słowa rzecznika Sił Powietrznych, który oznajmił, że najprawdopodobniej doszło do "czasowej utraty łączności z powodu transpozycji na danej częstotliwości". Uściślił również, że piloci porozumieli się ze sobą za pomocą międzynarodowych symboli.
Powietrzna operacja zidentyfikowania nieznanego obiektu i odeskortowania go zaniepokoiła wielu mieszkańców. Ci początkowo nie byli w stanie ustalić źródła odgłosów, które wydawały poruszające się po niebie z ogromną prędkością myśliwce. Policja w Bawarii i Turyngii odnotowała w związku z tym kilkadziesiąt telefonów podenerwowanych obywateli, którzy obawiali się, że mogło dojść do eksplozji czy zgłaszali dudnienie i drżenie okien. "Odgłosy słyszalne były w promieniu nawet 200 km" - relacjonuje niemiecki dziennik.
Źródło: "Kolner Stadt-Anzeiger", "Bild", Interia
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!