Jako pierwsi o akcji dwóch myśliwców F-35 należących do włoskich sił powietrznych, poinformowała włoska agencja Ansa. Według jej komunikatów 21 września doszło do naruszenia strefy powietrznej NATO przez nieznane, najprawdopodobniej rosyjskie samoloty. W reakcji na pojawienie się obcych obiektów, myśliwce NATO wystartowały z bazy w Malborka i próbowały przechwycić intruzów. Po zidentyfikowaniu samoloty miały zostać przez włoskie myśliwce eskortowane poza granice NATO - podawała Ansa i nieoficjalnie przekazała, że samoloty pochodziły z Rosji. Doniesienia te częściowo potwierdził w rozmowie z polsatnews.pl rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, mówiąc o rosyjskich myśliwcach. Według jego relacji wrogie samoloty nie przekroczyły jednak granicy powietrznej NATO. - Rzeczywiście była sytuacja, że para dyżurna została poderwana. Samoloty nie były przechwytywane, rosyjskie myśliwce operowały w przestrzeni międzynarodowej - przekazał ppłk Jacek Goryszewski. Włoskie myśliwce ścigały nieznane samoloty Włoskie myśliwce, które przeleciały nad Polską, dotarły do jednostki NATO w połowie września i wykorzystywane są w ramach misji Air Policing. Ich zadaniem jest ochrona przestrzeni powietrznej państw Sojuszu Północnoatlantyckiego i odstraszania potencjalnych ataków ze strony rosyjskiej. To kolejna taka operacja z udziałem włoskich myśliwców od czasu napaści Rosji na Ukrainę. W październiku zeszłego roku Włoskie Siły Powietrzne informowały o naruszeniu przestrzeni powietrznej Polski i Szwecji przez cztery rosyjskie myśliwce. Później okazało się, że Rosjanie przelatywali nad wodami międzynarodowymi w pobliżu granic Polski i Szwecji. Włosi poderwali do akcji dwa Eurofightery. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!