"Narodowo-konserwatywny rząd w Polsce kocha rodzinę. Mimo to coraz mniej kobiet pragnie mieć dziecko. Dlaczego?" - pyta w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel". W niewielu krajach sprzeczność między rządem, który stale mówi o wartościach rodzinnych i szczęściu posiadania dzieci, a niechętną wobec rodzenia dzieci postawą społeczeństwa jest tak widoczna, jak w Polsce - oceniają dziennikarze Dariusz Kalan i Nadia Pantel. Niemieckie media: Dzietność w Polsce najniższa od II wojny światowej "Der Spiegel" przytacza dane świadczące o tym, że liczba urodzeń spadła do poziomu najniższego od końca II wojny światowej. We Francji współczynnik dzietności wynosi 1,84; w Niemczech 1,58; a w Polsce 1,33. Za Polską w tej statystyce znalazły się tylko Włochy, Hiszpania i Malta. Dariusz Kalan i Nadia Pantel podkreślają, że rodzenie dzieci stało się jednym z obszarów życia podlegających ideologizacji. "Kobiety boją się zachodzić w ciążę, od kiedy aborcja podlega karze" - piszą autorzy i przypominają o zaostrzeniu prawa aborcyjnego przez Trybunał Konstytucyjny w 2020 roku. Demografka z SGH Irena Kotowska powiedziała "Der Spiegel": "Polityka stworzyła atmosferę pozwalającą na ograniczanie praw i potrzeb kobiet. Ma to wpływ na gotowość do rodzenia dzieci" - tłumaczy. Jak dodaje, rząd obarcza kobiety odpowiedzialnością za małą liczbę urodzin. Zdaniem Kotowskiej powodów niskiej dzietności należy szukać zarówno w kryzysie, jak i w sukcesie Polski. Upadek żelaznej kurtyny wywołał wstrząs czy wręcz "szok transformacji" w życiu wielu ludzi. W okresie niepewności wielu mieszkańcom Polski brakowało odwagi, by założyć rodzinę. Obecnie, po upływie 30 lat, w Polsce brakuje kobiet w wieku rozrodczym. "Politycy powinni się zastanowić, dlaczego ludzie nie mogą realizować swoich planów życiowych, dlaczego nie mają dzieci. Zamiast jednak usuwać przeszkody, rząd koncentruje się na obronie ideologii perfekcyjnej rodziny" - krytykuje Kotowska. Wśród przeszkód profesor demografii wymienia brak miejsc w przedszkolach, brak państwowego finansowania in vitro oraz politykę, która nie uwzględnia roli ojca. "Jarosław Kaczyński to bezdzietny ojciec narodu" "Der Spiegel" powołuje się na międzynarodowe badania. Wynika z nich, że w krajach, które odnoszą gospodarcze sukcesy, takich jak Polska, kobiety pragną i dzieci, i kariery. Kotowska tłumaczy, że wskaźnik urodzin jest wyższy w krajach, które umożliwiają matkom powrót do życia zawodowego. Innym warunkiem zwiększającym dzietność jest poczucie kobiet, że mają wsparcie ze strony partnera. W Polsce urlop tacierzyński został co prawda w tym roku wydłużony o dziewięciu tygodni, ale zainteresowanie tym świadczeniem wśród polskich ojców jest znikome. Tylko 1 proc. ojców skorzystało z tej możliwości. "Der Spiegel" zaznacza, że świadczenie 500+ nie doprowadziło do wzrostu urodzin. Rząd przestał przedstawiać to świadczenie jako instrument polityki demograficznej i mówi obecnie o instrumencie socjalnej redystrybucji. Pomimo porażki, 500+ należy do najpopularniejszych decyzji rządu PiS. Tylko czasami PiS okazuje poirytowanie z powodu braku sukcesów demograficznych, pomimo zainwestowania grubych miliardów. "W listopadzie zeszłego roku szef PiS Jarosław Kaczyński dał się ponieść emocjom i zwymyślał wyborców" - przypominają autorzy. "Jeżeli nadal kobiety w wieku do 25 lat będą piły tyle co mężczyźni, to dzieci nie będzie" - powiedział cytowany przez "Spiegla" 73-letni Kaczyński, będący "zdeklarowanym, choć bezdzietnym ojcem narodu". "Polska Policja występuje w roli strażników obyczajów" O trudnej sytuacji kobiet po zaostrzeniu prawa aborcyjnego pisał w sierpniu portal niemieckiej telewizji MDR. Zdaniem redakcji polska policja coraz częściej działa niczym strażnik obyczajów i zadręcza kobiety podejrzane o usunięcie ciąży. "Polscy policjanci coraz częściej występują jako strażnicy obyczajów, którzy rygorystycznie nadzorują niemal całkowity zakaz aborcji. Funkcjonariusze są zdolni wszystkiego - nawet do wypompowania szamba w poszukiwaniu płodu" - czytamy w portalu MDR. "Podejrzane o aborcję kobiety traktowane są jak przestępczynie - relacjonuje korespondent stacji, Cezary Bazydło. "Upokarzające operacje policyjne" wywołują poruszenie w całym kraju. W jesiennych wyborach parlamentarnych dla wielu temat aborcji może odgrywać centralną rolę - stwierdza MDR. I wyjaśnia, że lider opozycji Donald Tusk już przed miesiącami zapowiedział, że pierwszego dnia po wygranych wyborach, jego partia wniesie do parlamentu projekt ustawy legalizującej aborcję do dwunastego tygodnia ciąży. Jacek Lepiarz, Redakcja Polska Deutsche Welle *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!