Badanie finansowane przez NASA potwierdza, że lodowiec Thwaites w Antarktydzie Zachodniej stał się jeszcze bardziej niestabilny. Naukowcy ostrzegają, że prawdopodobnie nie da się go już zatrzymać przed wpłynięciem do morza. Jego całkowite roztopienie podniesie poziom wód nawet o pół metra - alarmują badacze. Co więcej, inne lodowce Antarktydy są równie niestabilne.O lodowcu Thwaites było szczególnie głośno na początku tego roku. NASA odkryła w nim wówczas ogromną jamę wielkości dwóch trzecich powierzchni Manhattanu. Oznaczało to, że z jego wnętrza ubyło około 14 mld ton lodu. "Uważa się, że lodowiec Thwaites, część pokrywy lodowej Antarktydy Zachodniej, stanowi obecnie największe ryzyko szybkiego wzrostu poziomu morza w przyszłości" - podkreślają naukowcy. Z badań wynika również, że tempo topnienia pięciu lodowców na Antarktydzie podwoiło się w ciągu sześciu ostatnich lat i jednocześnie jest pięć razy szybsze niż w latach 90. XX wieku - podaje "The Guardian". Wcześniej badacze zakładali, że rozległe topnienie lodowców rozpocznie się za około 600 lat. Teraz naukowcy są przekonani, że w wyniku globalnego ocieplenia nastąpi to wcześniej.Alex Robel, profesor Georgia Institute of Technology i lider zespołu badawczego, podkreśla w rozmowie z "Guardianem", że lodowce mogą stopnieć w ciągu 150 lat, nawet jeśli temperatury przestaną rosnąć.Naukowcy alarmują, że w przypadku całkowitego roztopienia się pokrywy lodowej Antarktydy Zachodniej, poziom mórz wzrośnie o około pięć metrów. To z kolei spowoduje, że miasta portowe na całym świecie zostaną zatopione - informuje "The Guardian".