W przeciwieństwie do żeńskiej pigułki antykoncepcyjnej, jej męska wersja ma nie zawierać żadnych hormonów. Działanie polega niejako na ogłuszeniu plemników na kilka godzin. Dzięki temu nie są one w stanie dotrzeć do komórki jajowej. Testy na myszach wykazały, że po zastosowaniu leku nasienie pozostaje niezdolne do zapłodnienia przed, w trakcie i po stosunku. Efekt ten utrzymywał się w pełni przez trzy godziny, a skutki mijały po około dobie. Pigułka antykoncepcyjna dla mężczyzn. "To obiecujący lek" Brak czynnika hormonalnego to kluczowa zaleta testowego produktu. Zażycie pigułki nie będzie miało wpływu na testosteron czy jego niedobór, a także nie wywoła żadnych negatywnych skutków ubocznych - przekazują naukowcy na łamach czasopisma "Nature Communication". - Jeśli lek ostatecznie zadziała u ludzi, mężczyźni będą mogli przyjmować go tylko wtedy i tak często, na ile jest to konieczne - ocenia dr Melanie Balbach z Weill Cornell Medicine w Nowym Jorku. - To łatwy w użyciu, obiecujący lek, którego działanie jest w pełni odwracalne - dodaje. - To naprawdę ekscytujące przedsięwzięcie. To może być metoda, której szukaliśmy od lat - komentuje z kolei w rozmowie z BBC prof. Allan Pacey z Uniwersytetu w Sheffield. Lek nie zapobiega jednak infekcjom Zanim - i o ile - pigułka pojawi się w aptekach, będzie musiała być dodatkowo przetestowana na królikach. Badacze ostrzegają jednak, że tabletka nie uchroni w żaden sposób przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową. Aby zminimalizować to zagrożenie, prezerwatywy wciąż pozostaną niezbędnym środkiem zapobiegawczym.