David Frizzell wracał z pracy do domu, gdy jego uwagę przykuło coś niezwykłego na poboczu. Mężczyzna postanowił przyjrzeć się obiektowi z bliska. Okazało się, że w pobliżu drogi spaceruje łoś o białym umaszczeniu. Kierownik operacji terenowych w firmie budowlanej z siedzibą w Albercie postanowił opublikować zdjęcia niezwykłego łosia na profilu przedsiębiorstwa na Facebooku. W poście napisano, że Frizzell znajdował się ok. 70 metrów od zwierzęcia. "Cóż za wspaniałe stworzenie!" - napisano w poście Scott Builders Inc. Mieszkaniec Kanady przyznał w rozmowie ze stacją KABC, że wybrał inną drogę do domu niż zwykle. Mężczyzna opisał, że obserwował zwierzę przez blisko 20 minut. Postanowił zawrócić, żeby lepiej się mu przyjrzeć, ale wtedy łoś zniknął. David Frizzell dodał, że później wracał tą samą drogą z pracy jeszcze kilka razy, ale nie udało mu się już natknąć na białego łosia. Białe łoś zaobserwowany w Kanadzie. To efekt leucyzmu Białe łosie występują w naturze niezwykle rzadko. Ich nietypowe ubarwienie to wynik leucyzmu. Choroba ta charakteryzuje się częściowym lub całkowitym brakiem melanin, czyli pigmentów nadających kolor skórze i sierści. Aby zwierzę urodziło się całkiem białe, zarówno samica, jak i samiec muszą posiadać gen odpowiadający za leucyzm. Osobniki o białym umaszczeniu są postrzegane przez Mikmaków, czyli rdzennych mieszkańców Kanady, za święte. Kiedy w 2013 roku biały łoś został zabity przez łowców trofeów, przedstawiciele wielu środowisk wyrazili publiczne oburzenie. Mikmakowie przyznali, że wiedzieli o tym zwierzęciu od lat, ale nie polowali na nie ze względu na jego znaczenie kulturowe. - Uczymy nierdzennych mieszkańców USA i Kanady od prawie 500 lat o znaczeniu, jakie to i inne białe zwierzęta odgrywają w naszym życiu. Nie chcemy ich krzywdzić, ponieważ mogą być jednym z naszych przodków, którzy przychodzą przypomnieć nam o czymś znaczącym - powiedział wówczas CBC przedstawiciel Mikmaków, Danny Paul.