"Czas to pieniądz", mówi znane przysłowie. Miasto Vicenza 32 sekundy spóźnienia kosztowały 10 mln euro - podał lokalny dziennik "Corriere del Veneto". Miasto Vicenza wnioskowało o dofinasowanie z krajowego planu odbudowy na przebudowę targów owocowo-warzywnych. Podania można było składać od godz. 12 w południe 31 października do godz. 12 w południe 30 listopada 2022 roku. Stanowisko burmistrza sprawował wówczas Francesco Rucco, centroprawicowy polityk. Włochy. Miasto Vicenza złożyło wniosek 32 sekundy po terminie W swoim odwołaniu gmina argumentowała, że skoro jako termin podano godzinę 12, ze wskazaniem godzin i minut, ale bez wskazania sekund, to należy uznać, że termin upłynął z końcem tej minuty, a więc sekundę po 12.59. Sąd Administracyjny w Lacjum odrzucił jednak taką interpretację. W odpowiedzi sędziowie stwierdzili, że "tak jak powszechnie przyjmuje się, że ostatnia chwila doby pokrywa się z zakończeniem sześćdziesiątej sekundy po godzinie 23:59, tak nie może budzić wątpliwości, że minuta zero dowolnej godziny - jeśli jest wskazana jako końcowa - oznacza ostatnią sekundę w sześćdziesiątej sekundzie następującej po poprzedzającej ją minucie 59". Władze Vicenzy zapowiedziały odwołanie od tego orzeczenia. Włochy. Miasto straciło 10 mln euro - Nie danie możliwości uzyskania dostępu do funduszu przez kilkusekundowe opóźnienie wiele mówi na temat włoskiej biurokracji - skomentował były już dziś burmistrz Francesco Rucco. Dodał, że "Vicenza uzyskała 60,5 miliona z krajowego planu odbudowy na przebudowę targów owocowo-warzywnych, a jeśli 10 mln euro uda się uzyskać, władze nadal będą musiały dodać kolejne 6 mln". - To może być najtrudniejsze - ocenił Rucco. Źródło: "Corriere del Veneto" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!