W środę 44-letnia Karin Ziolkowski z Connecticut została uznana przez ławę przysięgłych w New Haven za winną zabójstwa jej syna, Elijah. Do zdarzenia doszło 14 listopada 2016 r. Prokurator stanu New Haven, John P. Doyle Jr., powiedział, że matka najpierw zabiła swojego syna, a następnie spowodowała pożar domu. Śledczy ustalili, że Ziolkowski podpaliła dom przy użyciu oleju do pochodni. Ogień zajął sypialnię i piwnicę budynku. Dwa dni przed dokonaniem zbrodni napisała na Twitterze: "Dlaczego urodziłam dziecko?". Matka zabiła swojego syna. Śledczy odkryli prawdę Syn kobiety, Elijah, był w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Służby stwierdziły jego zgon na miejscu. Nie podjęto się reanimacji. Do szpitala trafiła matka 44-latki. Kobieta miała objawy zatrucia tlenkiem węgla. Śledczy początkowo sądzili, że dziecko zmarło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, dopóki nie odkryli, że przyczyną pożaru było podpalenie. Przeprowadzono sekcję zwłok, która wykazała, że Elijah miał w swoim ciele śmiertelną ilość przeciwhistaminowej difenhydraminy, którą można znaleźć w lekach takich jak Benadryl. Według lekarza medycyny sądowej chłopiec zmarł, zanim budynek został podpalony. Zabójstwo w USA. Szokujące wpisy matki Departament policji w Meriden przeglądał posty matki w mediach społecznościowych, aby sprawdzić, czy są jakieś wskazówki dotyczące jej przerażającego czynu. To wtedy odkryli jej niepokojące posty opublikowane na kilka dni przed zabójstwem. - Elijah był bardzo ruchliwym dzieckiem. Kochał "Gwiezdne wojny", klocki Lego. Normalny ośmioletni chłopiec - powiedziała "Daily Mirror" Enza Adamcewicz, dyrektor szkoły, do której chodził Elijah. Po pożarze matka chłopca przeniosła się do Karoliny Północnej. W październiku 2017 r. została aresztowana i trafiła do zakładu karnego hrabstwa Gaston.