Proceder trwał w latach 2015 - 2016, kiedy kobieta pracowała na oddziale neonatologicznym w szpitalu Countness of Chester. Pielęgniarka resztę życia spędzi w więzieniu Łącznie na Letby ciążyły 22 zarzuty. Wyrok ogłoszono w poniedziałek rano. Kobieta trafi do więzienia na resztę życia. Nie ma możliwości przedterminowego, warunkowego zwolnienia. - W ciągu 13 miesięcy zabiłaś siedmioro kruchych dzieci i próbowałaś zabić sześcioro innych. Niektóre z twoich ofiar miały zaledwie dzień lub kilka dni. Wszystkie były niezwykle bezbronne. Okrutna, wyrachowana i cyniczna seria morderstw, których ofiarami padły bezbronni - powiedział sędzia sądu w Manchesterze James Goss cytowany przez Reutersa. Dodał, że w pielęgniarce była "głęboka wrogość granicząca z sadyzmem". - Nie masz wyrzutów sumienia. Nie ma żadnych okoliczności łagodzących - podkreślił. Letby nie było w trakcie odczytywania wyroku na sali sądowej, bo odmówiła opuszczenia celi. To zresztą stało się przedmiotem debaty nad możliwością wprowadzenia do prawa wymogu pojawiania się przez oskarżonych na sali sądowej, tak aby musieli spojrzeć na rodziny ofiar. Pięć z nich było chłopcami, dwie to dziewczynki. Dwóch chłopców to dwóch braci z trojaczków. Ława przysięgłych obradowała łącznie przez ponad 110 godzin, a werdykty wydano na kilku rozprawach. Na poprzednich obradach matka Letby szlochała, powtarzając, że "to nie może być prawda". "Proces trwał ponad 10 miesięcy i uważa się, że był to najdłuższy proces o zabójstwo w Wielkiej Brytanii. Letby stała się zabójczynią największej liczby dzieci w dzisiejszych czasach" - zaznaczono. Na sali rozpraw w piątek - podczas orzeczenia ławy przysięgłych o winie - pojawili się rodzice ofiar pielęgniarki. Kiedy przewodniczący ławy przysięgłych ogłosił, że wydanie werdyktu w sześciu pozostałych zarzutach jest niemożliwe, jeden z członków rodziny opuścił salę. Wyrok bezwzględnego dożywocia to najwyższy możliwy wyrok w systemie prawnym Wielkiej Brytanii - obecnie odsiaduje go ok. 70 osób, w tym zaledwie inne dwie kobiety. Wyznanie oskarżonej: "Nie zasługuję na życie" O sprawie Lucy Letby zrobiło się głośno w październiku ubiegłego roku. Jak wówczas opisywaliśmy, oprócz tego, że kobieta zabijała nowo narodzone dzieci, dodatkowo miała też wykazywać niezdrową fascynację i zainteresowanie rodzicami ofiar - do czego sama się przyznała. W tamtym czasie, na sali sądowej 33-latka mówiła, że była "oszołomiona, kiedy nagle stan jednego z dzieci się pogorszył" - chłopiec urodził się 30 minut przed rozpoczęciem przez Letby dyżuru. Kiedy kobieta zameldowała się na oddziale, minęło półtorej godziny, dziecko już nie żyło. Podczas przeszukania domu Lucy Letby w październiku natrafiono na notatkę, która głosiła: "Nie zasługuję na życie. Zabiłam je celowo, bo nie jestem wystarczająco dobra. Jestem okropnie złą osobą". Znaleziono również karteczki samoprzylepne z nazwiskami niektórych współpracowników oraz dokumenty medyczne dotyczące ofiar. Na kawałkach papieru widniały napisy: "Zabij się", "Nie mogę oddychać", "Nie zrobiłam nic złego", "Jak mogę przez to przejść?" i "Jestem okropną osobą". Napisała też słowa "Nadzieja", "Panika", "Strach", a wielkimi literami "NIENAWIŚĆ". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!