Z informacji PAP wynika, że propozycja została zablokowana na posiedzeniu ambasadorów przez Stałego Przedstawiciela Polski przy UE Andrzeja Sadosia. - Ceny rynkowe są obecnie poniżej proponowanego pułapu cenowego 65 dolarów za baryłkę. W takiej sytuacji nie ma sensu wprowadzać wyłączenia na transport ropy powyżej ceny rynkowej. To byłaby promocja rosyjskiej ropy - powiedział unijny dyplomata. "Chodzi o to, żeby zmniejszyć przychody Rosji" Jak dodał, Polska chce ustalenia limitu znacznie poniżej ceny rynkowej. - Jeśli mamy uderzyć Rosjan po kieszeni to musi być to realistyczne. Chodzi o to aby zmniejszyć rosyjskie przychody, a nie zachować na tym samym poziomie - zaznaczył. G7, w tym Stany Zjednoczone i Unia Europejska, mają wprowadzić pułap cenowy na eksport rosyjskiej ropy drogą morską 5 grudnia. Ten ruch ma być częścią sankcji mających na celu zmniejszenie dochodów Moskwy z eksportu ropy, aby miała mniej pieniędzy na finansowanie inwazji na Ukrainę. Wyprodukowanie baryłki ropy kosztuje w Rosji 20 reklam Ideą pułapu cenowego jest zakazanie firmom żeglugowym, ubezpieczeniowym i reasekuracyjnym obsługiwania transportów rosyjskiej ropy na całym świecie, chyba że zostanie ona sprzedana za cenę nie wyższą niż maksymalna cena ustalona przez G7 i sojuszników - wyjaśnia Reuters. W czwartek przedstawiciele 27 państw dyskutowali w Brukseli propozycję dotyczącą ustalenia pułapu cenowego w przedziale 65-70 dolarów za baryłkę. Koszty produkcji baryłki w Rosji wynoszą ok. 20 dolarów. Czytaj też: Koniec dopłat do gazu. Na wniosek masz tylko kilka dni. Potem pieniądze przepadną