Według informacji BBC około dwie trzecie Kubańczyków zdecydowało się poprzeć w referendum proponowaną przez komunistyczny rząd nowelizację kodeksu rodzinnego, która zakłada legalizację związków partnerskich i małżeństw osób tej samej płci, a także umożliwia takim parom adopcję dzieci. Ponadto wśród proponowanych zmian znalazły się również prawo do korzystania z usług surogatek, rozszerzenie praw dziadków w stosunku do wnuków, ochrona osób starszych i nowe środki przeciwdziałania przemocy na tle płciowym. Promowany ma być także równy oraz partnerski podział praw i obowiązków domowych. Referendum na Kubie. Legalizację małżeństw jednopłciowych poparł rząd Referendum i treść nowego kodeksu budzą szczególne zainteresowanie, bowiem Kuba to socjalistyczna dyktatura monopartyjna, gdzie w wyborach żadna inna partia niż komunistyczna nie może wziąć udziału. Z kolei same referenda organizowane są niezwykle rzadko. Ponadto od początku rządów Fidela Castro osoby homoseksualne przez lata wysyłane były do obozów pracy w celu "reedukacji". Natomiast, jak donosi BBC, obecny prezydent kraju, wywodzący się z Komunistycznej Partii Kuby Miguel Diaz-Canel, zadeklarował w niedzielę, że "ma nadzieję, iż większość społeczeństwa zagłosuje na 'tak', ponieważ nowy kodeks odzwierciedla różnorodność społeczeństwa i przekonań". Według brytyjskich mediów oficjalne postawy rządzących wobec homoseksualizmu ewoluowały przez ostatnie dziesięciolecia, zaś częściowo wpływ na to miały wysiłki Marieli Castro, córki byłego prezydenta Raula Castro i bratanicy Fidela Castro, która pełni funkcję dyrektor państwowego centrum edukacji seksualnej. W opozycji stanęli ewangelicy i przeciwnicy rządu Jak zauważa agencja Reutera, niedzielne głosowanie było pierwszym tego typu, odkąd komuniści zalegalizowali w grudniu 2018 roku powszechny dostęp do mobilnego internetu, co pozwoliło na rozpowszechnianie się w społeczeństwie odmiennych poglądów. W opozycji do nowego prawa stanęły licznie niereligijni konserwatyści oraz środowiska chrześcijańskie. Ponadto przeciwnicy komunistycznych prowadzili kampanię na rzecz głosowania na "nie", by wykorzystać okazję i doprowadzić do upadku projektu popieranego przez komunistyczne władze. W ich opinii referendum to jedynie próba poprawy wizerunku państwa w zakresie praw człowieka, które na co dzień nie leżą na sercu rządu w Hawanie. Jak dowodzą wstępne wyniki głosowania, większość Kubańczyków opowiedziała się jednak za zmianą prawa, co sprawi, że mimo swojego komunistycznego i niedemokratycznego profilu ustrojowego, Kuba stanie się państwem, gdzie legalne będą małżeństwa osób tej samej płci.