Jak pisze na łamach czasopisma fachowego "Science Advances" prof. Levy Stone z uniwersytetu w Tel Awiwie, prawie jedna czwarta z 6 mln zamordowanych przez Niemców w latach 1939 - 1945 europejskich Żydów zgładzonych zostało w ciągu stu dni: "Chodzi przy tym o intensywność zabijania o ekstremalnej amplitudzie, która dziesięciokrotnie przewyższa dotychczasowe szacunki". Jak wynika z ustaleń prof. Stone'a w ciągu wspomnianych stu dni prawie 1,1 mln osób zamordowanych w ramach tzw. "akcji Reinhardt" zostało zgładzonych w niemieckich obozach śmierci w Bełżcu, Sobiborze i Treblince. W tym samym czasie w obozie w Auschwitz zamordowano 91 400 Żydów. Prawie 300 tys. osób padło ofiarami tak zwanych "Einsatzgruppen", niemieckich szwadronów śmierci, na terytorium dzisiejszej Ukrainy i południowej Rosji. Obozom, w których Niemcy mordowali Żydów w ramach "akcji Reinhardt" poświęcano w ostatnich latach niewiele uwagi - pisze Levy Stone. Jak tłumaczy, związane jest to przede wszystkim z tym, że w przeciwieństwie do obozu Auschwitz niemal nikt nie przeżył tamtych obozów. Ze względu na ściśle tajny charakter "akcji Reinhardt" nie istnieją prawie żadne dokładne dokumenty związane z mordowaniem ofiar. Dlatego w swoich badaniach Stone oparł się głównie na danych dotyczących transportów kolejowych z gett w okupowanych miastach do Bełżca, Sobiboru i Treblinki. "Interesujące fakty" Najbardziej intensywna faza zbrodni rozpoczęła się po wydaniu 19 lipca 1942 r. przez szefa SS Heinricha Himmlera rozkazu zamordowania wszystkich Żydów zamieszkałych na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Określano w ten sposób tę część okupowanej przez III Rzeszę Polski, która nie została włączona do Rzeszy. Jak pisze prof. Stone po trzech miesiącach liczba zamordowanych radykalnie zmniejszyła się ponieważ w grudniu 1942 r. na terenie Generalnego Gubernatorstwa pozostało przy życiu już tylko niewielu Żydów. Wyniki badań prof. Stone'a przyjęte zostały w Izraelu z rezerwą. - Na gruncie rozmów z historykami z Jad Waszem mogę stwierdzić, że wysoka liczba mordów na europejskich Żydach w tym okresie znana jest od lat. Ta nowa praca jest jednak impulsem do nowych badań - powiedział rzecznik muzeum-miejsca pamięci ofiar Holocaustu Jad Waszem. W podobnym duchu wypowiedział się także Efraim Zuroff, szef Centrum im. Szymona Wiesenthala w Jerozolimie. - To interesujące fakty, ale nie jest to żadne wielkie odkrycie, które zmieniłoby w jakimś sposób nasze postrzeganie - skomentował Zuroff. (DPA/du)