Marcus McGowan nurkował wraz z żoną i przyjaciółmi w pobliżu wyspy na północnym krańcu stanu Queensland w Australii. W pewnym momencie zorientował się, że coś zaczepiło się szczękami o jego ciało. W pierwszej chwili pomyślał, że znalazł się w uścisku rekina. - Kiedy sięgnąłem w górę, zdałem sobie sprawę, że to krokodyl - podał nurek, którego cytuje portal stacji CNN. Czytaj również: Usłyszeli krzyk, a potem plusk. Ciało rybaka znaleziono we wnętrzu krokodyla Mężczyzna cudem uniknął śmierci. - Udało mi się rozewrzeć jego szczęki na tyle, by wyciągnąć głowę - wspomina. Zwierzę jednak nie odpuściło i ponownie go zaatakowało. Tym razem również udało mu się odeprzeć atak i odepchnąć krokodyla ręką. Krokodyl zaatakował nurka. Mężczyzna wydostał głowę z jego paszczy Grupa miała sporo szczęścia, bo krzyki usłyszała załoga łodzi, która zabrała ich w miejsce nurkowania w pobliżu wysp Charlesa Hardy'ego, około 40 kilometrów od wybrzeża. Pomoc przybyła natychmiastowo. McGowan został przetransportowany na oddaloną o 45 minut wypoczynkową wyspę Haggerston. Trafił do lokalnego szpitala. Mężczyzna przeżył, ale odniósł rany kłute i cięte głowy oraz rąk. - Po prostu znalazłem się w niewłaściwym miejscu, w niewłaściwym czasie. Jestem wdzięczny, że to byłem ja, a nie jedno z dzieci lub kobiet w grupie - oświadczył. Zobacz: Malezja: Krokodyl rozszarpał 32-letnią kobietę Atak zwierzęcia był tak szybki, że mężczyzna przyznaje, że nie był w stanie przyjrzeć się krokodylowi. Uważa jednak, że mógł to być młody osobnik mierzący dwa lub trzy metry długości. Według australijskiego zoo ten gatunek może osiągnąć długość do sześciu metrów, a jego waga może wynieść nawet tonę. Krokodyle słonowodne spotykane są w cieplejszych północnych regionach kraju. Według szacunków, w Australii może żyć nawet 100 tys. krokodyli.