Kraj, gdzie jest zakaz aborcji, ma zezwolić na stosowanie pigułki "dzień po"
Władze Hondurasu planują zezwolenie na stosowanie pigułki "dzień po" u ofiar gwałtu. W Hondurasie obowiązuje całkowity zakaz aborcji. Szacuje się jednak, że rzeczywista liczba takich zabiegów wynosi od około 50 tys. do 80 tys. rocznie.

Honduras - kraj w Ameryce Środkowej zamieszkiwany przez około 10 mln mieszkańców - po ponad dziesięciu latach całkowitych ograniczeń, zezwoli na stosowanie pigułki "dzień po" u ofiar gwałtu - ogłosił we wtorek minister zdrowia Jose Matheu.
Kraj wprowadził całkowity zakaz używania i sprzedaży pigułki "dzień po" w 2009 r., ale przez kilka lat sugerowano złagodzenie stanowiska w skrajnych przypadkach.
Honduras: Aborcja zabroniona w każdym przypadku
W Hondurasie aborcja nie jest dopuszczalna w żadnym przypadku, włącznie z gwałtem i zagrożeniem dla życia kobiety. Złamanie prawa grozi pozbawieniem wolności do dziesięciu lat. Zakaz w 2020 r. został wpisany do konstytucji. Liberalizacja przepisów aborcyjnych wymaga przegłosowania stosownej ustawy przez dwie trzecie deputowanych w parlamencie.
- Zamierzamy udostępnić pigułkę ofiarom gwałtu, ponieważ nie jest to metoda antykoncepcji - powiedział w poniedziałek minister Matheu podczas spotkania z organizacjami walczącymi o prawa kobiet. - Czekamy, aż sprawa zostanie uregulowana - dodał.
Zapowiedź zmian w prawie została odebrana z mieszanymi uczuciami przez przedstawicielki organizacji walczących o prawo do przeprowadzenia legalnej aborcji. Podkreśla się, że jest to krok naprzód w kierunku zmian w restrykcyjnym prawie. Jednocześnie krytycy władz zwracają uwagę, że na obecnym etapie nie jest jasne, w jaki sposób władze medyczne weryfikowałyby zarzuty o gwałt lub rozprowadzały pigułkę.
Organizacje feministyczne twierdzą, że ostatnia zmiana w polityce władz nie idzie wystarczająco daleko, aby poradzić sobie z niechcianymi ciążami w kraju, który zajmuje drugie miejsce w Ameryce Łacińskiej pod względem wskaźnika ciąż wśród nastolatek. Grupy walczące o prawa kobiet i prawa człowieka nadal domagają się dekryminalizacji aborcji w Hondurasie.
Zgodnie z szacunkami ONZ jedna na cztery kobiety w Hondurasie zachodzi w ciążę przed ukończeniem 19. roku życia, a często jest to wynik nadużyć seksualnych. Jak przekonują aktywistki opowiadające się za legalnym dostępem do terminacji ciąży, obowiązujące od 1997 r. prawo nie wyeliminowało aborcji z życia Hondurańczyków. Sprawiło, że osoby decydujące się na aborcję są zmuszone do przebycia jej w warunkach niespełniających standardów bezpieczeństwa. W 2019 r. grupa robocza ONZ wizytująca Honduras wyliczyła, że liczba takich zabiegów wynosi od około 50 tys. do 80 tys.
Aborcja w Ameryce Łacińskiej
Przypomnijmy, że aborcja jest legalna w niewielu krajach Ameryki Łacińskiej. Stosowne prawo obowiązuje w Urugwaju, na Kubie, w Gujanie, Gujanie Francuskiej i Portoryko, a od początku 2021 r. także w Argentynie. W większości możliwość terminacji ciąży zależy od przyczyny, a w skrajnych przypadkach jej wykonanie stanowi złamanie prawa i podlega karze pozbawienia wolności. Podobnie jak stosowanie pigułki "dzień po".
W innych krajach, jak np. w Salwadorze kobietom grozi od 30 do 50 lat więzienia. Aborcję w tym kraju uznaje się za zbrodnię z premedytacją. Od 1998 r. z tego powodu do więzienia trafiło ok. 40 Salwadorek. Tamtejsze sądy mogą uznać kobietę za winną nawet w przypadku poronienia. Aborcja jest także czynem zabronionym w Nikaragui, Dominikanie i Haiti.