Koreańska ochrona zdrowia na skraju załamania. Rząd stawia ultimatum

Oprac.: Aleksandra Kozyra

Aktualizacja
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
194
Udostępnij

W szpitalach w Korei Południowej zapanował chaos, po tym jak 10 tys. młodych lekarzy z dnia na dzień opuściło miejsca pracy. Koreańczycy protestują przeciwko rządowym planom zwiększenia limitów przyjmowanych na kierunki medyczne studentów i wycieńczającym warunkom pracy. Zdesperowane władze nie wykluczają kar więzienia, a nawet odebrania licencji do wykonywania zawodu, powoli jednak dążą do negocjacji.

Koreańscy lekarze strajkują
Koreańscy lekarze strajkująMarcus Brandt/dpaAFP

Rząd w Seulu ogłosił w czwartek, że zamierza usiąść do pierwszych negocjacji z lekarzami-statystami. W zeszłym tygodniu niemal 10 tys. młodych lekarzy, czyli około 80 proc. wszystkich lekarzy-statystów, złożyło wypowiedzenia i puściło miejsca pracy, pogrążając placówki medyczne w chaosie.

Koreańczycy nie zgadzają się z planami władz, które chcą znacznie podwyższyć limity przyjmowanych na uczelnie medyczne studentów. W ten sposób rząd chce walczyć z niedoborem lekarzy, którzy mogliby zaopiekować się starzejącym się społeczeństwem. Młodzi lekarze twierdzą, że wpłynie to na drastyczne obniżenie jakości otrzymywanego wykształcenia - donosi AFP.

Młodzi lekarze strajkują. Według koreańskiego prawa to nielegalne

Protestujący wskazują też na wyzysk lekarzy-stażystów. Jeden z nich, Ryu Ok Hada w rozmowie z BBC stwierdził, że stażyści i młodsi lekarze są wykorzystywani przez szpitale uniwersyteckie jako tania siła robocza, a w niektórych placówkach stanowią ponad 40 proc. personelu.

Lekarz powiedział BBC, że "jest przyzwyczajony do pracy ponad 100 godzin tygodniowo, często przez 40 godzin bez snu". W związku z rozszerzonym czasem pracy ich teoretycznie wysoka pensja w przeliczeniu na godziny może nie przekraczać wynagrodzenia minimalnego. 

Zgodnie z południowokoreańskim prawem lekarze nie mają prawdo strajkowania, a rząd zagroził protestującym aresztowaniami i zawieszeniem licencji lekarskich. Ministerstwo zdrowia dało medykom czas na powrót do pracy do czwartku - w przeciwnym razie mają zapaść poważne, prawne konsekwencje.

Minister zdrowia błaga o powrót. Związki zawodowe: "Chyba żartujesz"

Według tamtejszego wiceministra zdrowia,  Parka Min-soo, część lekarzy w ostatnich dniach powróciła już do pracy.  Zapowiedział, że ma nadzieję na przeprowadzenie w czwartek rozmów z protestującymi lekarzami. Minister zdrowia Cho Kyoo-hong powiedział mówił jednak,  że "powrót na pełną skalę jeszcze się nie zmaterializował".

- Ponieważ dziś jest ostatni dzień na powrót, błagam ich, aby zrobili to dla pacjentów - powiedział szef koreańskiego resortu zdrowia, zapewniając, że lekarze, którzy wrócą do pracy przed upływem terminu, nie zostaną ukarani.

Cho Kyoo-hong potwierdził również, że rząd nie zamierza rezygnować z reform, które zwiększą liczbę przyjęć do szkół medycznych aż o 65 proc. 

Koreańskie Stowarzyszenie Medyków (KMA), które potępiło próby zastraszania lekarzy, nie odniosło się jeszcze do możliwości negocjacji z rządem. Na oficjalnym koncie w mediach społecznościowych związku zawodowego, młodzi lekarze udostępnili jednak zrzut ekranu z wiadomością od rządu z komentarzem "Chyba żartujesz".

Źródło: AFP, BBC

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Ryszard Petru o nowym podatku: Nie powinniśmy tego wprowadzaćRMF24.plRMF
Przejdź na