Koreańska wojna wisi na włosku. Brytyjska gazeta bije na alarm
"Dramatyczna zmiana polityki Kim Dzong Una otworzyła nową, niebezpieczną fazę zamrożonego konfliktu między obiema Koreami. Część analityków obawia się, że kładzie on ideologiczne podwaliny pod nową wojnę" - ostrzega w niedzielę "Financial Times". Brytyjska gazeta wskazuje na zerwanie z polityką zjednoczenia Półwyspu, która od dekad stabilizowała sytuację w tym zapalnym regionie Azji.

"Financial Times" w analizie sytuacji na Półwyspie Koreańskim przypomina ostatnie prowokacyjne działania Pjongjangu - reżim Kim Dzong Una zniszczył ostatnio w stolicy Łuk Zjednoczenia, czyli pomnik symbolizujący nadzieje na zjednoczenie obu państw. Formalnie są one w stanie wojny od lat 50. ubiegłego wieku.
Oprócz tego komunistyczny przywódca w połowie styczniu na forum "fasadowego parlamentu" wygłosił płomienną mowę, w której ocenił, że wzajemne relacje "nie są już stosunkami pokrewieństwa czy jednorodności, ale dwóch wrogich krajów i dwóch walczących stron w stanie wojny". Eksperci twierdzą, że może to być próba ideologicznej podbudowy pod wznowienie konfliktu zbrojnego.
"Reżim szybko przystąpił do wdrażania nowej wizji. Wszystkie środki propagandy skierowane do publiczności w Korei Południowej, organizacje prozjednoczeniowe i organy państwowe mające na celu ułatwianie turystyki międzykoreańskiej zostały zlikwidowane" - wskazuje "Financial Times".
Kim Dzong Un "skłonny do podjęcia działań militarnych"
Według pracownika Instytut Studiów Politycznych Asan w Seulu posunięcie Kima jest wynikiem rozczarowania, które miało miejsce blisko pięć lat temu w Hanoi. Wtedy po raz ostatni przy wspólnym stole zasiadł lider Korei Północnej oraz prezydent USA. Jednak rozmowy w stolicy Wietnamu szybko zostały zerwane.
- Kim miał nadzieję, że ówczesny lewicowy rząd Korei Południowej pomoże przekonać Trumpa do zaakceptowania istnienia programu nuklearnego Korei Północnej w zamian za normalizację stosunków. Ale kiedy negocjacje się nie powiodły, wydaje się, że doszedł do wniosku, że żadnemu rządowi Korei Południowej nie można ufać - powiedział Go Myong-hyun.
Z kolei Analityczka Stimson Center ocenia, że ostatnie ostrzejsze wypowiedzi oraz podjęte kroki przez Kim Dzong Una nie oznaczają, iż podjął decyzję o wojnie. - Jego działania sugerują jednak, że będzie bardziej skłonny do podjęcia działań militarnych niż w przeszłości - twierdzi Rachel Minyoung Lee.
Bliska współpraca z Rosją
Korea Północna od początku nowego roku wystrzeliła już ponad 200 pocisków artyleryjskich w pobliże morskiej strefy buforowej między Koreami, co skłoniło Seul do wystrzelenia ponad 400 pocisków podczas rutynowych ćwiczeń.
Według "FT" Kim Dzong Un ma być "ośmielony osiągniętymi przez swój kraj postępami w programie zbrojeń jądrowych oraz rozwojem współpracy wojskowej z przywódcą Rosji Władimirem Putinem".
Niedawno inna brytyjska gazeta - "The Guardian" - informowała o sekretnym przekazaniu północnokoreańskiej broni Moskwie. Londyn przekazał zdjęcia satelitarne dokumentujące wydarzenia w porcie w Najin, gdzie trzy kontenerowce "Maja", "Angara" i "Maria" miały załadować ciężkie uzbrojenie i odpłynąć w kierunku Rosji.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!