"Financial Times" w analizie sytuacji na Półwyspie Koreańskim przypomina ostatnie prowokacyjne działania Pjongjangu - reżim Kim Dzong Una zniszczył ostatnio w stolicy Łuk Zjednoczenia, czyli pomnik symbolizujący nadzieje na zjednoczenie obu państw. Formalnie są one w stanie wojny od lat 50. ubiegłego wieku. Oprócz tego komunistyczny przywódca w połowie styczniu na forum "fasadowego parlamentu" wygłosił płomienną mowę, w której ocenił, że wzajemne relacje "nie są już stosunkami pokrewieństwa czy jednorodności, ale dwóch wrogich krajów i dwóch walczących stron w stanie wojny". Eksperci twierdzą, że może to być próba ideologicznej podbudowy pod wznowienie konfliktu zbrojnego. "Reżim szybko przystąpił do wdrażania nowej wizji. Wszystkie środki propagandy skierowane do publiczności w Korei Południowej, organizacje prozjednoczeniowe i organy państwowe mające na celu ułatwianie turystyki międzykoreańskiej zostały zlikwidowane" - wskazuje "Financial Times". Kim Dzong Un "skłonny do podjęcia działań militarnych" Według pracownika Instytut Studiów Politycznych Asan w Seulu posunięcie Kima jest wynikiem rozczarowania, które miało miejsce blisko pięć lat temu w Hanoi. Wtedy po raz ostatni przy wspólnym stole zasiadł lider Korei Północnej oraz prezydent USA. Jednak rozmowy w stolicy Wietnamu szybko zostały zerwane. - Kim miał nadzieję, że ówczesny lewicowy rząd Korei Południowej pomoże przekonać Trumpa do zaakceptowania istnienia programu nuklearnego Korei Północnej w zamian za normalizację stosunków. Ale kiedy negocjacje się nie powiodły, wydaje się, że doszedł do wniosku, że żadnemu rządowi Korei Południowej nie można ufać - powiedział Go Myong-hyun. Z kolei Analityczka Stimson Center ocenia, że ostatnie ostrzejsze wypowiedzi oraz podjęte kroki przez Kim Dzong Una nie oznaczają, iż podjął decyzję o wojnie. - Jego działania sugerują jednak, że będzie bardziej skłonny do podjęcia działań militarnych niż w przeszłości - twierdzi Rachel Minyoung Lee. Bliska współpraca z Rosją Korea Północna od początku nowego roku wystrzeliła już ponad 200 pocisków artyleryjskich w pobliże morskiej strefy buforowej między Koreami, co skłoniło Seul do wystrzelenia ponad 400 pocisków podczas rutynowych ćwiczeń. Według "FT" Kim Dzong Un ma być "ośmielony osiągniętymi przez swój kraj postępami w programie zbrojeń jądrowych oraz rozwojem współpracy wojskowej z przywódcą Rosji Władimirem Putinem". Niedawno inna brytyjska gazeta - "The Guardian" - informowała o sekretnym przekazaniu północnokoreańskiej broni Moskwie. Londyn przekazał zdjęcia satelitarne dokumentujące wydarzenia w porcie w Najin, gdzie trzy kontenerowce "Maja", "Angara" i "Maria" miały załadować ciężkie uzbrojenie i odpłynąć w kierunku Rosji. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!