Zdaniem analityków satelita ma służyć do rozwijania potencjału telemetrycznego i wywiadowczego Korei Północnej, niezbędnego do precyzyjnego rażenia celów w przypadku konfliktu zbrojnego. Wcześniej Pjongjang informował o zakończeniu prac nad pierwszym własnym satelitą szpiegowskim. Urząd premiera Japonii wezwał do powstrzymania się od wystrzelenia satelity i zapowiedział ścisłą współpracę z sojusznikami w tej kwestii. "Silnie wzywamy Koreę Północną do powstrzymania się od wystrzelenia satelity. Będziemy współpracować z odpowiednimi krajami, takimi jak USA i Korea Południowa w tym względzie" - głosi komunikat umieszczony na Twitterze. Premier Japonii reaguje Niedługo później agencja Reutera poinformowała, że decyzją ministerstwa obrony Japonia postawiła swoją obronę przeciwrakietową w stan gotowości i ostrzegła, że zestrzeli każdy pocisk, który zagraża jej terytorium. Premier Japonii Fumio Kishida przekazał w rozmowie z dziennikarzami, że jakiekolwiek wystrzelenie rakiet przez Koreę Północną byłoby poważnym naruszeniem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ potępiających jej działalność nuklearną i rakietową. - To istotna kwestia, która wpływa na bezpieczeństwo obywateli Japonii - dodał szef rządu. Korea wystrzeliwuje pociski Główny sekretarz gabinetu Japonii Hirokazu Matsuno podkreślił, że rząd będzie "uważnie obserwował sytuację" i reagował "w razie potrzeby". Do zniszczenia "satelity" miałyby zostać użyte pociski SM-3, mogące uderzyć w cele w przestrzeni kosmicznej. W maju przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przeprowadził inspekcję wojskowego obiektu satelitarnego - podała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA. Korea Północna przeprowadziła w ostatnich miesiącach serię testów i wystrzeleń, w tym nowego, międzykontynentalnego pocisku balistycznego na paliwo stałe.