Informację o katastrofie przekazały rosyjskie, propagandowe kanały społecznościowe. Pomimo, że do tragicznego zdarzenia miało dojść 1 września, do dziś nie ma żadnego oficjalnego komunikatu ze strony służb i armii. Nie wiadomo, ile osób znajdowało się na pokładzie maszyny. Według niepotwierdzonych informacji, dwóm pilotom udało się katapultować tuż przed upadkiem. Jak podano w krótkich komunikatach, przyczyną miały być "złe warunki pogodowe", a w szczególności gęsta mgła, która znacząco ograniczyła widoczność. Kolejne katastrofy rosyjskich Aligatorów Wypadek na Morzu Azowskim to kolejny incydent, w którym rosyjska armia traci maszynę typu Ka-52 Aligator. W połowie sierpnia ukraińskie media poinformowały o zestrzeleniu dwóch takich helikopterów. Pierwszy śmigłowiec został strącony na odcinku bachmuckim na wschodzie kraju. Drugi rosyjska armia utraciła w okolicach miejscowości Robotyne w obwodzie zaporoskim, gdzie obecnie trwają najcięższe walki prowadzonej przez Ukraińców kontrofensywy. Zobacz też: Dziwne zachowanie Władimira Putina. Tak przywitał prezydenta Turcji Wartość jednego śmigłowca Ka-52 to około 16 milionów dolarów. Według statystyk przedstawianych przez sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy od początku pełnoskalowej wojny w Ukrainie, rosyjska armia straciła 314 różnego typu śmigłowców. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!