Szczegóły na temat zdarzenia podał rzecznik Japan Airlines. - Zaraz po tym, jak doszło do lądowania, pilot doznał szoku i stracił kontrolę nad utrzymaniem się na pasie startowym. Doszło do pożaru, ale piloci nie wiedzieli o nim od początku, dowiedzieli się od stewardessy - mówił. Jak przekazał, w trakcie niemożliwe było skorzystanie z radiowęzła, dlatego pracownicy musieli użyć megafonów, by powiadomić pasażerów o sytuacji. - Pierwsze, co zrobiła obsługa, gdy zorientowała się, że pasażerowie wiedzą o pojawieniu się ognia, to poproszenie o zachowanie spokoju i pozostanie na miejscu - przekazał rzecznik. Ewakuacja, która trwała 18 minut, przebiegła sprawnie. Jak informował rzecznik, pasażerowie upominali siebie nawzajem, by m.in. zostawić bagaże podręczne. - Ich współpraca była kluczem, by wszyscy mogli szybko i bezpiecznie uciec - dodał. Japan Airlines liczy straty W związku ze zdarzeniem, do którego doszło we wtorek 2 stycznia Japan Airlines oszacowało, że straty mogą wynieść ponad 100 milionów dolarów. Jak przekazano, strata samolotu zostanie pokryta z odszkodowania, ale wpłynie to na prognozowane zyski. Reuters, powołując się na źródła w branży ubezpieczeniowej, przekazała, że samolot mógł być ubezpieczony na dwa lata "w pełnym pakiecie" na 130 milionów dolarów przez American International Group Inc (AIG.N). Lotnisko Haneda, na którym doszło do zdarzenia, jest jednym z dwóch obsługujących stolicę Japonii. Po wypadku zostało częściowo sparaliżowane, podawano, że odwołano około 100 lotów. Samoloty zderzyły się na lotnisku. Trwa śledztwo w sprawie We wtorek na lotnisku Haneda w Tokio doszło do zderzenia się samolotu A350-900 linii lotniczych Japan Airlines z jednostką Straży Przybrzeżnej. W trakcie zdarzenia na pokładzie samolotu pasażerskiego znajdowało się niemalże 400 osób - 367 pasażerów oraz członkowie załogi. Jak podawały lokalne media, wszystkim udało się opuścić płonącą maszynę w 18 minut. W drugiej maszynie - Straży Przybrzeżnej znajdowało się sześć osób. Jedynie kapitanowi udało się uciec, pozostałych pięć osób zginęło. Jak przekazywano, samolot był w drodze na półwysep Noto, by dostarczyć pomoc dla poszkodowanych po trzęsieniu ziemi. Trwa śledztwo w sprawie zderzenia samolotów. W środę telewizja NHK przekazywała, że pracownicy kontroli ruchu lotniczego wydali pozwolenie na lądowanie A350-900, w tym czasie druga, mniejsza jednostka miała nakaz czekania na wejście na pas startowy. Z taką wersją wydarzeń nie zgadza się kapitan maszyny Straży Przybrzeżnej - twierdzi, że otrzymał pozwolenie na start. Źródła: BBC, Reuters, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!