Kartel narkotykowy wydaje swoich członków. Do mediów wyciekł list
Słynąca z okrucieństwa tajna frakcja meksykańskiego kartelu przeprosiła i postanowiła wydać własnych członków, którzy mają być odpowiedzialni za porwanie w biały dzień. Zginęło wówczas dwóch Amerykanów. Policji wydano w sumie pięciu członków narkotykowego gangu z Zatoki Meksykańskiej.

Grupa Scorpions należąca do kartelu narkotykowego oświadczyła, że "postanowiła przekazać tych, którzy byli bezpośrednio zaangażowani i odpowiedzialni za wydarzenia z 3 marca związane z uprowadzeniem czterech Amerykanów w przygranicznym mieście Matamoros", we wschodnim Meksyku.
Jak podaje "New York Post", list na ten temat miał trafić w ręce organów ścigania, a następnie wyciec do mediów. Władze kartelu przekonują w nim, że pięciu członków grupy, atakując Amerykanów, działało na własną rękę. Mieli również wykazać się "brakiem dyscypliny" wobec kartelu.
Dwóch z porwanych ocalało. Po czterodniowych poszukiwaniach zostali odnalezieni w obskurnej chacie. Choć byli ranni, żyli. Dwaj pozostali Amerykanie zostali zastrzeli.
Mafiosi przekonują w liście, że zasadzka była sprzeczna z polityką kartelu z Zatoki Meksykańskiej, która zakłada "poszanowanie życia i dobra niewinnych".
Do mediów wyciekło także zdęcie pięciu mężczyzn, którzy mają być odpowiedzialni za porwanie i mord. Widać na nim, jak skrępowani leżą twarzą do ziemi.
Trwa śledztwo w sprawie. Służby nadal pracują nad ustaleniem motywu porwania. Jego ofiary - czterej mężczyźni - byli wcześniej aresztowani za incydenty związane z narkotykami - zaznacza "New York Post".