Rosyjski Korpus Ochotniczy (RDK) i Legion Wolność Rosji (LSR) prowadzą akcje zbrojne na terytorium Rosji od przełomu maja i czerwca. Formacje podają, że w ich szeregach walczą obywatele Rosji, którzy w wojnie na Ukrainie opowiedzieli się po stronie Kijowa. Władze w Moskwie nie zdecydowały jeszcze, jak reagować na rajdy zbrojne przeprowadzane przez proukraińskie formacje - ocenia amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW). Czeczenia: Ramzan Kadyrow składa propozycję Moskwie Z pomocą Moskwie przybył Ramzan Kadyrow. Zadeklarował on, że "terroryści, którzy najechali na region Biełgorodu, mogą zostać pokonani przez siły jednostek czeczeńskich". "Aby wyeliminować grupę bandytów na terytorium Rosji bez konsekwencji dla ludności cywilnej i infrastruktury, potrzebna jest specjalna wiedza i szkolenie. Tutaj potrzebujemy nie tylko doświadczenia wojskowego, ale także doświadczenia antyterrorystycznego" - napisał Kadyrow w Telegramie. Dodał, że jednostki czeczeńskie mają właśnie takie doświadczenie. Według Kadyrowa liczba bojowników czeczeńskich w batalionach i pułkach oraz strukturach wojskowych Czeczenii przekracza 70 tys. osób. Nie wiadomo jednak jak te dane mają się do rzeczywistości. "Naczelny Wódz oczywiście wie lepiej" - powiedział Kadyrow, podkreślając, że jednostki czeczeńskie są gotowe i czekają na rozkaz przeniesienia się w rejon Biełgorodu."To byłaby dobra decyzja" - ocenił przywódca Czeczenii. Nowa Tawilżanka: Partyzanci uderzyli w Rosji ISW zwraca uwagę, że przedstawiciele Rosji podawali rozbieżne informacje na temat zajść 4 czerwca w Nowej Tawołżance, leżącej w obwodzie biełgorodzkim w Rosji, 3,5 km od granicy z Ukrainą. Szef obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow potwierdził, że doszło tam do walk, natomiast ministerstwo obrony w Moskwie utrzymywało, że oddziały armii i straży granicznej zmusiły grupę dywersyjną do wycofania się. Gładkow początkowo zgodził się na negocjacje proponowane mu przez bojowników Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolność Rosji, a potem się wycofał z tej decyzji. "Rozbieżność reakcji i doniesień w Rosji na rajdy w obwodzie biełgorodzkim wskazuje, że władze rosyjskie nie podjęły jeszcze decyzji, jak zareagować na te ograniczone rajdy przez granicę" - uważają analitycy ISW.