Prorządowy białoruski kanał Telegram Żołtyje Sliwy opublikował nagranie wideo, na którym zatrzymany w niedzielę Raman Pratasiewicz utrzymuje, że "jest dobrze traktowany i współpracuje ze śledztwem". Pratasiewicz informuje, że jest w areszcie nr 1 w Mińsku i nie ma żadnych problemów ze zdrowiem, a pracownicy traktują go dobrze i "zgodnie z przepisami". - Współpracuję ze śledztwem i składam zeznania, przyznając się do organizowania zamieszek w mieście Mińsku - mówi Pratasiewicz. Informacja dotycząca krytycznego stanu zdrowia Ramana Pratasiewicza pojawiła się w poniedziałek przed godz. 19. - Pojawiają się już informacje, że Raman jest w szpitalu po zawale serca. Te tortury używane przez reżim są straszniejsze niż więzienie. Tortury psychiczne i fizyczne są stosowane przez białoruskie służby, wiemy o substancjach chemicznych, które zmuszają ludzi do mówienia tego, co chcą funkcjonariusze - mówił w programie "Gość Wydarzeń" Stsiapan Putsila. Stsiapan Putsila: To jest reżim terrorystyczny- Nie mamy żadnej informacji, gdzie naprawdę jest Raman, czy w szpitalu czy w więzieniu. Nie ma żadnego wideo, żadnego kontaktu - podkreślił. "Możliwy element dezinformacji" W rozmowie z Biełsatem matka Pratasiewicza przyznała, że nie ma oficjalnej informacji o stanie zdrowia syna. Wiadomość o tym, że trafił do szpitala dostała z "kręgów medycznych". Mówi, że jest ona prawdopodobna, bo jej syn miał problemy z sercem, przez co nie został dopuszczony do służby wojskowej.- Otrzymaliśmy sygnał ze strony matki Ramana Pratasewicza, że jego sytuacja zdrowotna jest bardzo poważna - potwierdził w poniedziałek wieczorem w TVN24 wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Według ojca Pratasiewicza informacje o pobycie jego syna w szpitalu mogą być częścią dezinformacji. Białoruskie władze: Pratasiewicz jest w mińskim areszcie śledczym Do doniesień na temat stanu zdrowia opozycjonisty odniosło się także białoruskie MSW. "W internecie rozpowszechniane są informacje o tym, że znajduje się on w jednej z placówek ochrony zdrowia Mińsku. Te informacje nie odpowiadają rzeczywistości" - przekazano w komunikacie. "Aresztowany Raman Pratasiewicz znajduje się w mińskim areszcie śledczym nr 1 i nie skarżył się na stan zdrowia" - oświadczyła służba prasowa MSW. Samolot zmuszony do lądowania W niedzielę pod pretekstem zagrożenia bombowego Białoruś zmusiła do lądowania na lotnisku w Mińsku zarejestrowany w Polsce samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna. Doszło wówczas do zatrzymania lecącego w nim opozycyjnego aktywisty Ramana Pratasiewicza, który żyje na emigracji. Z ponad ośmiogodzinnym opóźnieniem w niedzielę wieczorem samolot dotarł do Wilna. Oprócz Pratasiewicza na pokładzie nie było także jego partnerki i - według białoruskiego opozycjonisty Pawła Łatuszki - jeszcze czterech innych osób. Działania Białorusi potępiło w niedzielę wiele państw, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu", domagały się też wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia i zdecydowanej reakcji społeczności międzynarodowej.