Reklama

Jeśli w ciągu dwóch tygodni nie spadnie deszcz, Hiszpanię czeka katastrofa

- Potrzebujemy daru od niebios - mówią rolnicy z Hiszpanii, którzy podczas mszy modlili się o deszcz. Jeszcze nigdy na Półwyspie Iberyjskim nie było w marcu tak niszczycielskich pożarów, bo jeszcze nigdy, a dokładnie od momentu rozpoczęcia pomiarów, czyli od 1850 roku, marzec nie był tu tak gorący. 30 stopni Celsjusza w Hiszpanii w marcu? Powinno być o 10 mniej. Gdy my marzymy o cieplejszej wiośnie, Hiszpanie nam zazdroszczą opadów i mówią, że strach pomyśleć, jaką pogodę przyniesie im lipiec.

Śpiewy i modlitwy do Matki Boskiej od deszczu można było usłyszeć we wsi L'Espunyola w Katalonii w tamtejszym kościele. Poprosili o to proboszcza sami rolnicy. 

- Jeśli nie będzie padało, to czeka nas absolutna ruina - mówią. Z boku ołtarza siedział Josep Sera, rolnik, właściciel upraw zboża i fermy drobiu. To on rozesłał wiadomość w mediach społecznościowych o mszy w intencji deszczu. W kościele pojawiło się pół tysiąca mieszkańców, by prosić o boską interwencję. Hiszpanów czeka katastrofa, jeśli w ciągu najbliższych dwóch tygodni nie zacznie padać. Jednak w prognozach pogody jest tylko słońce. 

Reklama

Turyści zachwyceni, Hiszpanie zdruzgotani. Biskup Francesc Conesa, który wygłosił kazanie, powiedział: - Nie prosimy Boga o magię, prosimy o pomoc. Oby Bóg sprowadził deszcz dla naszych pól i wybawienie dla naszych serc. 

Uliczkami wioski przeszła też procesja.

Hiszpania: Susza trwa już trzy lata

W Katalonii, która jest regionem na północy Hiszpanii, a więc chłodniejszym w porównaniu do znacznie gorętszego południa, w zbiornikach jest o trzy czwarte wody mniej niż powinno być o tej porze. Władze w Barcelonie nakazały oszczędzanie wody, co dotyczy sześciu milionów mieszkańców tej autonomicznej prowincji. 

Do tej pory spłonęły 4 tysiące hektarów.

CZYTAJ WIĘCEJ: "The Guardian": Amerykanom może zabraknąć soku pomarańczowego

- Mówimy o pierwszym wielkim pożarze niestety poza sezonem pożarów - powiedział hiszpański premier Pedro Sánchez. Dawniej pożary zaczynały się latem, a nie wraz z początkiem wiosny.

Tropikalne noce już w marcu

Temperatura trochę spadła - zaczyna prognozę pogody prezenterka w Telewizji Hiszpańskiej RTVE, mówiąc że z 31 st. C w Walencji zjechała do 29 st. W nocy jest ponad 20 stopni Celsjusza. 

Wspólne Centrum Badawcze, unijny organ badawczo-naukowy alarmuje, że opady deszczu w najbliższych tygodniach będą kluczowe. Dotyczy to też Francji i Włoch. To najcieplejszy początek wiosny na południu i najbardziej sucha zima. Liczba opadów spadła w ciągu pół wieku o 35 procent.

Hiszpańskie pomidory mogą być droższe

Brak opadów to brak zbiorów i drożyzna, i nie chodzi tylko o warzywa, już i tak drogie o tej porze roku w całej Europie. 

Jeśli nie będzie padać, nie będzie czym podlewać tysięcy hektarów upraw warzyw. Ale to nie wszystko. Rolnicy grzmią, że zagrożona jest też hodowla świń, a co za tym idzie produkcja słynnej szynki iberyjskiej. Upał oznacza mniejszą aktywność prosiąt, które mogą wychodzić na zewnątrz tylko rano, gdy temperatura jest znośna. 

- Powinny jeść między 6 a 10 kg żołędzi dziennie, by przybierać na wadze. A one zamiast jeść, szukają cienia. Prosiaczki mają już niedowagę, - mówi telewizji publicznej Rodrigo Cárdeno, który zajmuje się hodowlą świń. 

- To zwierzę, które powinno ważyć w październiku 90 kg, a pod koniec stycznia 150 kg. Jest 40 procent mniej karmy z powodu zeszłorocznej suszy - dodaje.

Hodowcy wyliczyli, że mięsa wieprzowego będzie mniej o 20 procent. I również o tyle w górę pójdą ceny.    

Joanna Dressler 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rolnictwo | Hiszpania | pomidory | ceny | susza

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy