Sprawę opisuje m.in. "The Guardian", który powołuje się na wywiad sekretarza irańskiej Centrali ds. Promowania Cnoty i Zapobiegania Występkom. Mohammad Saleh Hashemi Golpayegani ogłosił, że Iran wzmocni walkę z nieprzestrzeganiem prawa dotyczącego noszenia hidżabów. W transporcie publicznym pojawi się system wykrywania twarzy, który precyzyjniej wyłapie wszelkie przypadki łamania surowych zasad religijnych. Iran zaostrza walkę z kobietami Dekret w tej sprawie został podpisany przez prezydenta kraju w połowie sierpnia. Zaostrzenie prawa nastąpiło ponad miesiąc po 12 lipca - Dniu Hidżabu i Czystości, podczas którego doszło do masowych protestów. Wówczas kobiety z całego kraju publikowały w mediach społecznościowych zdjęcia i filmy, na których prezentowały się bez tradycyjnych nakryć głowy. Władze odpowiedziały wówczas falą zatrzymań i wymuszonych na kobietach, transmitowanych w telewizji zeznań pełnych rzekomej skruchy. Jak przypomina gazeta, hidżab jest obowiązkowym nakryciem głowy dla muzułmanek mieszkających w Iranie. Choć prawo obowiązuje od 1979 roku, muzułmanki przesuwały granice jego obowiązywania, starając się wprowadzić do swojego codziennego ubioru bardziej zachodnie standardy. To jednak nie podoba się reżimowi. W rozmowie z "The Guardian" eksperci wskazują na jeszcze jedną kwestię. Systemy rozpoznawania twarzy to jeden z kilku aspektów inwigilowania irańskiego społeczeństwa. - Spora część populacji kraju znajduje się w krajowym banku danych biometrycznych, ponieważ wiele usług publicznych jest powiązana z takim rodzajem identyfikacji. W związku z tym rząd ma dostęp do tych danych i szybko może zlokalizować daną osobę, choćby po jej twarzy, którą widać na nagraniu w internecie - komentuje Azadeh Akbari z Uniwersytetu Twente w Holandii.