W sobotę rano 21-letni Mohammad Mehdi Karami i 20-letni Seyed Mohammad Hosseini zostali powieszeni w Iranie. Mężczyźni zostali straceni za udział w antyrządowych protestach i rzekome zabójstwo Seyeda Ruhollaha Ajamiana - członka sił paramilitarnych Basij, którego mieli dokonać 3 listopada w Karadżu. Według prawnika broniącego Karamiego, skazaniec "nie otrzymał ostatecznego prawa do rozmowy z rodziną przed egzekucją". Wcześniej miał rozpocząć strajk głodowy. Na Twitterze pojawiły się zdjęcia Karamiego tuż przed egzekucją. "Wspomnijmy bohatera, który powiedział, że nawet jeśli zostałby stracony sto razy, zrobiłby to samo" - napisał autor tweeta. BBC podaje, że w ostatnich miesiącach wydano co najmniej 41 wyroków śmierci wobec osób, które brały udział w antyrządowych protestach. Liczba ta może być jednak większa. Karami był mistrzem kraju w karate Karami był irańsko-kurdyjskim mistrzem karate. - Był odważnym, inteligentnym mężczyzną, karate zaczął trenować w wieku 11 lat, był w młodzieżowej reprezentacji kraju i mistrzem Iranu - powiedział jego kuzyn, cytowany przez CNN. Rodzice 21-latka błagali państwo o darowanie mu życia. "Mój syn jest jednym z mistrzów karate Iranu i ma kilka tytułów krajowych, był czwartym członkiem w rankingu w reprezentacji Iranu. Błagam was, abyście znieśli nakaz egzekucji" - pisał jego ojciec. Do wyroku odniosło się Amnesty International, które oceniło, że proces "był daleki od rzetelnego postępowania sądowego". Stracono 20-letniego wolontariusza Z kolei 20-letni Seyyed Mohammad Hosseini był wolontariuszem pracującym z dziećmi, dla których organizował darmowe treningi. Według Amnesty International, Hosseini został skazany na tym samym przesłuchaniu co Karami i dwóch innych mężczyzn, którzy również usłyszeli wyrok śmierci. W ocenie Amnesty International wyroki skazujące opierały się na wymuszonych zeznaniach. "Zanim rozpoczął się proces grupowy, media państwowe wyemitowały wymuszone 'zeznania' oskarżonych i opisały ich jako 'morderców', naruszając ich prawo do domniemania niewinności, wolności od tortur i innego okrutnego, nieludzkiego i poniżającego traktowania" - napisano. Zachód krytykuje i wzywa do zaprzestania egzekucji Najwyższy rangą dyplomata Unii Europejskiej Josep Borrell potępił w sobotę egzekucję i wezwał Iran do natychmiastowego zaprzestania przeprowadzania wyroków śmierci na protestujących. "To kolejny symbol irańskich władz, brutalnie tłumiących cywilne demonstracje" - napisał w oświadczeniu. Specjalny wysłannik USA do Iranu Robert Malley, również potępił egzekucje, mówiąc, że nastąpiły one po "fikcyjnych procesach". "Te egzekucje muszą się skończyć" - napisał na Twitterze. "My i inni na całym świecie będziemy nadal pociągać do odpowiedzialności przywódców Iranu" - dodał. Brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly w sobotę wezwał Iran do "natychmiastowego zakończenia przemocy wobec własnego narodu". Francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nazwało egzekucję "odrażającą" i wezwał władze Iranu do wysłuchania "uzasadnionych aspiracji narodu irańskiego". Holenderski rząd zapowiedział z kolei, że wezwie ambasadora Iranu po raz drugi w ciągu miesiąca, aby wyrazić zaniepokojenie egzekucją demonstrantów. Wezwał do tego również pozostałe kraje Unii Europejskiej.