Prokuratura oskarżyła zarządzających meczetem Al Houda w mieście Geleen o finansowanie terroryzmu. Jeden z nich, Laarbi A., został oskarżony o przekazanie dżihadystycznemu Państwu Islamskiemu pieniędzy oraz towarów o wartości 250 tys. euro. Przed sądem stanął także imam Stefan Z., najważniejsza osoba w meczecie Al Houda. Prokuratura zarzuciła mu, że pomagał Laarbiemu A., m.in. fałszując dane osób na listach odbiorców towarów w Syrii.Sąd nie podzielił w piątek zdania prokuratorów i oczyścił mężczyzn ze wszystkich zarzutów. Sędzia zaznaczył, że nawet z akt prokuratury wynika, że Laarbi A. rozprowadzał jedynie pomoc humanitarną wśród uchodźców w Syrii. Bezpodstawne zarzuty - Nawet jeżeli były one przykazywane na terenach kontrolowanych przez ISIS, to przykazywanie pieluch i mleka dla niemowląt trudno uznać za finansowanie terroryzmu - mówił sędzia podkreślając, że wszystkie zarzuty były bezpodstawne. - Sympatyzowanie z Państwem Islamskim jest wprawdzie kontrowersyjne, ale samo w sobie nie jest karalne - stwierdził sędzia. Adwokat jednego z oskarżonych powiedział podczas rozprawy, że prokuratura za bardzo polegała na negatywnych informacjach medialnych na temat meczetu.Jak informuje dziennik "De Limburger", w lutym 2017 roku policja przeprowadziła obławę w 14 miejscach na terenie południowej Limburgii. Jednym z nich był meczet Al Houda w Geleen, gdzie podczas przeszukania znaleziono broń m.in. karabiny Kałasznikowa.