Do wypadku helikopterów strażackich doszło w niedzielę około godziny 19 (4 nad ranem w Polsce) w pobliżu alei Broadway i Esperanza w Cabazon w stanie Kalifornia. Służby walczyły tam z rozprzestrzeniającym się ogniem, który opanował około hektar terenu. Zderzenie dwóch śmigłowców. Jedna maszyna rozbiła się o ziemię Jak donoszą amerykańskie media, do zderzenia doszło, gdy maszyny walczyły z płomieniami. W zderzeniu udział brały helikoptery Bell 407 oraz Skycrane. CNN donosi z kolei, że do kolizji w powietrzu doszło w przerwie między operacjami. CZYTAJ TEŻ: Zderzenie helikoptera z samolotem. Dwie osoby nie żyją Na pokładzie Bell 407 były trzy osoby, które zginęły. Z kolei drugi helikopter wykonał tzw. twarde lądowanie. Richard Cordova, specjalista ds. Informacji Cal Fire w hrabstwie Riverside, uściślił, że maszyna, która się rozbiła, to helikopter awaryjny. Doprecyzował w rozmowie z Fox 11 Los Angeles, że ta maszyna dołącza do akcji gaśniczych, gdy wymaga tego sytuacja. Katastrofa gaśniczego śmigłowca. Załoga zginęła Dyrektor Cal Fire w południowej Kalifornii David Fulcher powiadomił, że zginęła cała załoga, którą tworzyli: szef dywizji Cal Fire, kapitan oraz pilot. W mediach społecznościowych pojawiają się filmy, na których widać akcję służb, a także miejsce katastrofy czy elementy wyglądające jak szczątki śmigłowca. Katastrofa wywołała nowy pożar, ale ABC News informuje, że został już ugaszony. "Śledztwo trwa, a władze ustalają przyczyny, które doprowadziły do zderzenia śmigłowców w powietrzu" - czytamy w tekście CBS News. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!