Między drugą połową stycznia a końcem marca Niderlandzki Krajowy Instytut Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) otrzymał 374 zgłoszenia dotyczące zakażenia "mięsożerną bakterią". Objawy? Zapalenie płuc, stawów czy kości, choroby skóry lub zakażenie krwi. "Paciorkowce to grupa bakterii mogących wywoływać różne choroby" - wyjaśnia RIVM na stronie internetowej. W ludzkim ciele istnieje ich kilka rodzajów niepowodujących poważniejszych skutków niż zapalenie krtani, szkarlatyna lub liszajec. Ale jeśli bakteria dostanie się do krwiobiegu lub tkanki podskórnej, konsekwencje mogą być bardzo poważne, łącznie z zakażeniem krwi w konsekwencji prowadzącym do obumierania skóry i mięśni. Dlatego paciorkowce są również nazywane "bakteriami mięsożernymi" - czytamy na stronie "Hart van Nederland". W ubiegłym roku wspomniane bakterie rozwijały się głównie u dzieci. 42 z nich zachorowało poważnie a dziewięcioro zmarło. To więcej zakażeń niż w ubiegłych latach. Mogą być łatwo przenoszone RIVM nie jest w stanie wskazać przyczyny. Jako jedna z możliwych podawana jest kwestia pandemii koronawirusa. W trakcie lockdownów ludzie nie mieli ze sobą zbyt wielu kontaktów, a co za tym idzie, osłabił się ich układ odpornościowy. Paciorkowce mogą być łatwo przenoszone przez kaszel, kichanie, mówienie i podawanie rąk. Obecnie nie ma szczepionki przeciw nim.